Logotypowy finał
Pierwsza Ap szczęśliwie zaliczyła swoje pierwsze ćwiczenie projektowe. Wszyscy dali radę, chociaż bez stresu się nie obyło. Zapewne jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim zaczniemy się w pełni rozumieć, ale mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze.
Zwierzęce logotypy pierwszej Ap
Pierwsza "Ap" kończy swoje pierwsze, poważne ćwiczenie projektowe. Walczą z logotypami zwierząt. Zaliczenie w poniedziałek, jednak efekty widać już teraz. Może jeszcze nie odczuwam zachwytu, natomiast zadowolenie z pewnością. W poniedziałek, bez wątpienia, będzie ciekawie.
Znaki graficzne klasy Ap i Ag
Kliknij tutaj, aby Pierwsza Ap i pierwsza Ag mierzą się z pierwszym, poważnym ćwiczeniem projektowym. Projektują znaki graficzne. To naprawdę niełatwe zadanie. Zajmują się tym często najwybitniejsi projektanci i designerzy. Ponadto inauguracyjne ćwiczenie jest zawsze najtrudniejsze. Nowy sposób myślenia, konieczność budowania warsztatu, trudności komunikacyjne generują stres i nerwowość. Ale dadzą radę. Z pewnością!edytować.
Debiut pierwsze Ap
Pierwsza Ap zadebiutowała na polu działań twórczych. Nie było to jeszcze w pełni ćwiczenie projektowe, bowiem zakres środków, jakimi dysponowano był w pełni dowolny, nie mniej zadanie do łatwych nie należało. Tematem było pokazanie osobowości, charakteru, pasji za pomocą obrazu. Zadanie wymagało myślenia abstrakcyjnego, operowania skrótem i symbolem. Uzupełnienie pracy stanowił autorski komentarz. Efekty były interesujące, a mnie ucieszył, godny odnotowania, poziom skupienia i zaangażowania. Zatem rokowania są wysoce pomyślne!
Czas start!
No to zaczynamy! Mam nadzieję, że to będzie rok pełen projektowych, architektonicznych i plastycznych przygód. Ciekawie będzie na pewno. Do zobaczenia.
Twórcze sprzątanie
Z definicji wiemy, że architektura jest sztuką kształtowania przestrzeni. Jeżeli zastosujemy tę definicję ściśle, to do działań architektonicznych musimy również zaliczyć sprzątanie! Z takim właśnie twórczym artefaktem mieliśmy do czynienia dzisiaj. Spora część szkolnej społeczności zabrała się bowiem do porządkowania terenów wokół naszego, świeżo wybudowanego boiska. Oprócz korzyści oczywistych (czysto i ładnie),zanotowaliśmy także bardziej subtelne zyski. Nic tak nie łączy i integruje jak wspólna praca, a ponieważ solidarnie zasuwała kadra i uczniowie to można wnioskować, że od jutra poziom wzajemnego zrozumienia wskoczy na znacznie wyższy poziom.
Bauhaus
W klasie architektoniczno-projektowej kontynuujemy idee "Bauhausu"! Twórcy tej znakomitej szkoły uważali, że architekt i projektant powinien posiadać wszechstronne, artystyczne wykształcenie. Zakładano również integrację wszystkich dziedzin sztuk wizualnych. Zgodnie z tą ideą dzisiaj w pierwszej "A" odbyły się warsztaty graficzne. Inicjatorką i organizatorką zajęć była Sandra Lubka, niedawno uczennica klasy architektonicznej, obecnie studentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Sandra oprócz prowadzenia zajęć zapewniła materiały i narzędzia, tym samym wszyscy uczestnicy korzystali z profesjonalnego, linorytnicznego warsztatu. Myślę, że wszyscy bawili się znakomicie poznając nowe możliwości komponowania i kreowania obrazu. Również efekty zmagań z niełatwym przecież graficznym warsztatem, wypadły bardzo interesująco.
Się rysuje, się projektuje
Coś się rysuje, coś się projektuje. Pierwsza "A" robi postępy a ja się cieszę. Najwyższy czas pomyśleć o plenerze! Przecież wiosna!
Targi Edukacyjne
Ponieważ o naszym dzisiejszym udziale w Targach Edukacyjnych na "łamach" sieci już doniesiono, ograniczę się do jednej tylko refleksji. Nasi drodzy uczniowie zaangażowali się w dzieło promocji Szkoły z wielkim zaangażowaniem i entuzjazmem. Cześć i chwała! Przy okazji przekonali się jakiego wysiłku wymaga kilkugodzinne, sensowne mówienie. Zatem uważam, że dzisiejsza impreza, oprócz wymiaru marketingowego, jest kolejnym krokiem na drodze wewnątrzszkolnego, wzajemnego i międzypokoleniowego zrozumienia.
Dom nad wodą
Robert Konieczny zaprojektował znakomity "Dom po drodze". Idąc w ślady Mistrza trzecia "A" projektuje dom nad wodą. Zadanie trudne, chociażby poprzez konieczność znalezienia rysunkowego ekwiwalentu dla lustra wody. Na razie, zapewne, Mistrza nie przegonią ale kiedyś, kto wie...Ważnie, że kilka pomysłów jest godnych uwagi.
Potencjał postindustrialnych
W naszym Mieście oprócz zbytków Secesji, Klasycyzmu czy Renesansu znajdziemy mnóstwo nadzwyczaj interesujących obiektów poprzemysłowych. Budynki te, bez wątpienia ciekawe architektonicznie, są również świadkami historii Regionu i śląskiej tożsamości. Niestety większość znajduje się w opłakanym stanie i zapewne nie wszystkie doczekają rewitalizacji. Na szczęście kilka dostało drugą szansę. Wśród uratowanych od zagłady obiektów szczególne miejsce zajmuje "Bolko loft", projekt naszego Przyjaciela Przemo Łukasika. Ta , obsypana nagrodami realizacja, stała się ikonicznym przykładem potencjału jaki drzemie w wielu postindustrialnych budynkach i obiektach. Wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli "Bolko loftu" z bliska, polecam spacer na ul. Kruszcową. Przy okazji warto też zwrócić uwagę na sąsiadujący z domem Przema szyb "Bolko".
Podnieście wzrok
Pewnie już nikogo nie dziwią moje namowy do podnoszenia wzroku celem dostrzeżenia ciekawych architektonicznych detali. Równie gorąco namawiam do spojrzeń na nasze najbliższe otoczenie, w tym wypadku Szkoły. W Szkole znajdziemy bowiem mnóstwo rozwiązań reprezentatywnych dla najważniejszych stylów europejskiej architektury. Np kolumny, sklepienia kolebkowe, czy charakterystyczny dla Renesansu kasetonowy strop. Zachęcam do samodzielnych poszukiwań echa wielkiej architektury w budynku PSB.
Przygoda z modernizmem
Trzecia "A" rozpoczęła przygodę z modernizmem. To kierunek, który nadal stanowi podstawę wielu współczesnych, architektonicznych poszukiwań. Aby zrozumieć czym jest modernizm wystarczy się dobrze rozejrzeć, często w najbliższym otoczeniu. Na Śląsku mamy sporo interesujących przykładów modernistycznej myśli projektowej, znajdziemy je także w Bytomiu. Spektakularny jest zwłaszcza budynek Krytej Pływalni. Ten pochodzący 1935 roku obiekt dotrwał do naszych czasów z praktycznie niezmienioną bryłą i detalem. Doświadczyć tego można porównując historyczną fotografię i współczesne zdjęcia Pływalni. Szkoda tylko, że zmieniło się (w mojej ocenie niekorzystnie) otoczenie obiektu. Warto pamiętać, że otoczenie i kontekst dla dzieła architektonicznego zawsze ma znaczenie.
Zachwyć się
Zawsze namawiam do poniesienia wzroku ponad najniższą kondygnację. Ale nawet na wysokości parteru możemy zobaczyć (i się zachwycić) ciekawy detal. Portal kamienicy przy ul. Korfantego.
Secesja w śląskich zabytkach
Wczoraj, w ramach "zarysu historii architektury", w trzeciej "A" rozpoczęły się zajęcia o architekturze przełomu XIX i XX wieku. Szczególne miejsce w tej opowieści zajmuje Secesja. Zabytków wzniesionych w tym stylu na Górnym Śląsku mamy bez liku, często są to obiekty najwyższej klasy. Właściwie ucząc o Secesji można by poprzestać na śląskich zabytkach. Jako ilustracja tej (pewnie trochę ryzykownej) tezy niech posłużą dwie kamienice z centrum Katowic.
Piękno w skromności
Taka prosta, wiejska architektura rzadko budzi zachwyt. W moim przekonaniu bardzo niesłusznie. Jej piękno polega na skromności (skromność w architekturze i sztuce często jest cnotą), jasnych proporcjach oraz wynikających z pokoleniowych doświadczeń rozwiązań funkcjonalnych. To także architektura szczera, jednocześnie pokazująca estetyczne potrzeby mieszkańców wsi, co widać wyraźnie w dbałości o detal. Spójność formalna i funkcjonalna dawnego, wiejskiego budownictwa nie ingerowała w krajobraz, trwała z nim w harmonijnej symbiozie. Te domy odchodzą, najczęściej ich los jest przesądzony. W przypadku architektury drewnianej szanse są większe - wędrówka do skansenu lub rozebranie i przeniesienie w inne miejsce. Budynki murowane mają znacznie trudniej. Dlatego, gdy spotkamy takie domostwo, przedłużmy chociaż o nim pamięć, wykonując zdjęcie lub rysunek. Na prawdę warto!
P.S.
Dom jeszcze trwa w miejscowości Drogomyśl na Śląsku Cieszyńskim.
P.S.
Dom jeszcze trwa w miejscowości Drogomyśl na Śląsku Cieszyńskim.
Warto rozejrzeć się wokół
Ferie feriami ale o architekturze zapominać nie warto. Ponieważ mamy nieco więcej czasu możemy bez pośpiechu rozejrzeć się wokół. Nieważne gdzie spędzamy ferie, w kurorcie czy w mieście, bez wątpienia wszędzie znajdziemy ciekawą architekturę. Czasem będą to drobne, niemal banalne obiekty, czasem przytłaczające skalą. Często spotkamy budowle zaniedbane, wręcz kończące swój architektoniczny żywot, a jednak warte refleksji i zadumy. I koniecznie obudźmy w sobie wrażliwość. To bardzo ważne.
Jak kreślić i kleić z zapałem
Za nami kolejny dzień projektowy w pierwszej "A". Zadanie polegało na wykonaniu przestrzennej kompozycji złożonej z modułów, które mogły się różnić od siebie tylko rozmiarem. Kreślili, cięli i kleili z wielkim zapałem. Chyba nikt się nie nudził. Jestem również przekonany, że młodzi entuzjaści architektury dowiedzieli się dużo o zasadach kompozycji, dyscyplinie w twórczym procesie i roli ograniczeń z jakimi trzeba się zmierzyć w każdym projekcie. Nie bez znaczenia jest także dalszy rozwój umiejętności warsztatowych i manualnych. Myślę, że przed nami jeszcze mnóstwo zaskakujących, twórczych doznań i emocji. Niech projektowa moc będzie z Wami!
Potencjał liter
Litera wydaje się nam czymś tak banalnym i oczywistym, że rzadko patrzymy na nią jak na efekt pracy projektowej i nie doceniamy jej potencjału estetycznego. Niesłusznie, liternictwo jest bowiem ważnym tematem twórczych rozważań grafików i plastyków, potrafi urzec pięknem i oryginalnością. Czy projektowanie litery łączy coś z architekturą? Oczywiście! To przede wszystkim dbałość o lapidarność i spójność formy, konsekwencja i projektowa dyscyplina. Projektując literę musimy sprostać nieprzekraczalnym "warunkom brzegowym" (np. czytelność znaku) obecnym przecież w każdym architektonicznym projekcie. Aktualnie z projektem literniczym zmaga się pierwsza "A". To bardzo trudne i wymagające ćwiczenie, ale już widać "światełko w tunelu". Jestem pewien, że niebawem będzie na czym oko zawiesić.
P.S.
Jeżeli ktoś uważa, że projektowanie litery to rzecz prosta, proponuję spróbować zaprojektować chociaż trzy spójne formalnie literki.
P.S.
Jeżeli ktoś uważa, że projektowanie litery to rzecz prosta, proponuję spróbować zaprojektować chociaż trzy spójne formalnie literki.
W poszukiwaniu geometrii
Pierwsza "A" w ramach matematycznego konkursu szuka geometrii w architekturze. W przypadku Renesansu albo np. Modernizmu sprawa wydaje się banalnie prosta. Znacznie trudniej jest w przypadku Secesji, której znakomitych przykładów mamy w Mieście mnóstwo. Asymetria, owal, faliste linie w mojej (niefachowej !) ocenie nie ułatwiają matematycznego opisu tej, jakże fascynującej, architektury. Ciekaw jestem niezmiernie efektów tych matematyczno-architektonicznych dociekań..
P.S.
Aby spotkać się z bytomską secesją, po raz kolejny namawiam do podniesienia wzroku ponad
witryny sklepów.
P.S.
Aby spotkać się z bytomską secesją, po raz kolejny namawiam do podniesienia wzroku ponad
witryny sklepów.
Moc emocji
Za nami IX Noworoczny Koncert Talentów Budowlanki. W czasie jego trwania zastanawiałem się czy jest coś co łączy, czasem tak odległe od siebie dziedziny sztuki, jak architektura, muzyka i taniec. I pomyślałem, że tym czymś są emocje! Czasem trudne, niedefiniowalne ale zawsze silne. W piątkowy wieczór ich nie brakowało. A wszystkie były pozytywne!
"4 Design Days"
Usatysfakcjonowani wróciliśmy z "4 Design Days". Oczywiście uczestniczyliśmy w dniu dla profesjonalistów! Było co oglądać i czemu się przysłuchać. Najważniejsza refleksja jest taka, że na Śląsku powstaje znakomita, nowoczesna architektura, łącząca często regionalny kontekst z współczesnymi poszukiwaniami światowej i europejskiej sztuki organizacji przestrzeni. Wystarczyło obejrzeć wystawę realizacji wyróżnionych w konkursie "Architektura Roku Województwa Śląskiego" albo pracestudentów Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej. Potwierdzeniem jakości śląskiej architektury jest również to, że jedynym polskim obiektem nadal walczącym w konkursie o nagrodę Miesa van der Rohe jest gmach Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Myślę, że dla wszystkich wizyta na "Design Days" była ważnym doświadczeniem, również w wymiarze własnych, twórczych poszukiwań. Resztę niech opowiedzą zdjęcia
Sztalugowy wyższy level
Koło rysunkowe wstąpiło na wyższy "level" czyli rysujemy na sztalugach. Sztaluga jest bardzo sensownym, rysunkowym urządzeniem. Pozwala łatwiej panować nad całością kompozycji, umożliwia odejście od rysunku, uwalnia od konieczności trzymania deski w rękach. Co prawda niektórzy trochę narzekają ale myślę, że to kwestia czasu, przyzwyczajenia oraz mojej łagodnej (jak zwykle) perswazji
Plakaty pierwszej "A"
Pierwsza "A" również kończy kolejne, projektowe doświadczenie. Plakaty są z pietyzmem doszlifowywane i oprawiane. Dla mnie szczególnie budujący jest poważny i rzetelny stosunek autorów do swojej pracy. Równie cenne jest krytyczne (czasem aż nadto) spojrzenie na własne projekty. Potrafią już poszukiwać, eliminować błędy, eksperymentować. To znakomity prognostyk. Tylko tak dalej!Kliknij tutaj, aby edytować.
Trzeciej "A" projekty stoiska
Wystawiennictwo jest wciąż istotnym i stale rozwijającym się obszarem działań projektowych. Ostatnie ćwiczenie w trzeciej "A" dotyczyło tego właśnie segmentu twórczych poszukiwań i polegało na zaprojektowaniu targowego stoiska. Podstawowe założenie polegało na tym, aby stoisko formą nawiązywało do oferty i charakteru wystawiającego się przedsiębiorstwa. Ponadto trzeba było zmierzyć się ze specyficzną konstrukcją targowych stoisk opartą o systemy profili aluminiowych. Moim zdaniem efekty twórczych zmagań są interesujące. Ponieważ w czwartek, silną grupą, zameldujemy się na "Design Days" będzie możliwość konfrontacji szkolnych dokonań projektowych z profesjonalnym wystawiennictwem. Bez wątpienia będzie ciekawie!
Śląski Modernizm
Chciałbym uczniom klas architektonicznych oraz wszystkim architektury sympatykom gorąco polecić spotkanie, jakie odbędzie się w najbliższą sobotę w Muzeum Górnośląskim. Impreza będzie poświęcona architekturze śląskiego Modernizmu. Ten styl architektoniczny jest szczególnie godnie reprezentowany zarówno w Regionie jak i w naszym Mieście. Początek spotkania zaplanowano na godzinę szesnastą a wstęp jest wolny. Na pewno warto zauczestniczyć.
P.S.
Wczesna pora rozpoczęcia spotkania nie przekreśla uczestnictwa w późniejszych, sobotnich, wcześniej zaplanowanych uciechach. 😉
P.S.
Wczesna pora rozpoczęcia spotkania nie przekreśla uczestnictwa w późniejszych, sobotnich, wcześniej zaplanowanych uciechach. 😉
Coming back
Jutro wracam z krótkotrwałego zwolnienia w nadziei, że czas mojej nieobecności nie został w wymiarze działań projektowych i twórczych zmarnowany. Zakładam, że drodzy uczniowie klas architektonicznych poczynili znaczące postępy w realizacji tematów: plakatu, kompozycji modularnej oraz rysunku domu nad jeziorem.
P.S.
Dla tych, którzy odszukają autorów prac ilustrujących powyższy tekst przewidziałem bonus.
P.S.
Dla tych, którzy odszukają autorów prac ilustrujących powyższy tekst przewidziałem bonus.
Pracowniane znaleziska
Dwa dni temu pisałem o pracownianych "wykopaliskach". Dziś prezentuję część znalezisk. Prace pochodzą z różnego czasu, łączy je miejsce powstania i wysiłek włożony w twórczy proces. Każda praca przywołuje wspomnienia konkretnych ludzi i wydarzeń, razem tworzą historię Pracowni...i trochę moją. Lekka nostalgia...Ciekawe czy autorzy pamiętają swoje dzieła, i okoliczności w jakich powstawały.
Wygrana walka z chaosem
Wygraliśmy heroiczną walkę z chaosem i zaprowadziliśmy ład w przestrzeni! Dla niewtajemniczonych: posprzątaliśmy pracownię. Przy okazji pracownianych wykopalisk dokonaliśmy kilku odkryć; makabrycznego - spleśniałych dyń, które miały być wysuszone a pokryły się ohydnym grzybem, tajemniczego - czarnego, skórzanego płaszcza, oraz fascynującego - prac, od lat nie oglądających dziennego światła. Grafiki, projekty, rysunki przywołały wzruszające wspomnienia ludzi i wydarzeń...Były czasy!
Cała operacja nie byłaby możliwa gdyby nie pomoc dziewczyn z trzeciej "A". Weronika, Kinga i Karolina zasłużyły na moją dozgonną wdzięczność. Mam też wrażenie, że bawiliśmy się całkiem nieźle.
Marek
P.S.
Moja babcia mawiała, że znacznie łatwiej porządek zrobić, niż go utrzymać. Czas pokaże czy miała rację.
Cała operacja nie byłaby możliwa gdyby nie pomoc dziewczyn z trzeciej "A". Weronika, Kinga i Karolina zasłużyły na moją dozgonną wdzięczność. Mam też wrażenie, że bawiliśmy się całkiem nieźle.
Marek
P.S.
Moja babcia mawiała, że znacznie łatwiej porządek zrobić, niż go utrzymać. Czas pokaże czy miała rację.
Plakat Natalii
Za tydzień pierwsza "A" oddaje projekty plakatów. Ale ponieważ Natalia (jak zwykle), wyprzedziła orkiestrę i przyniosła gotowy projekt, to publikuję go już dzisiaj. Tym bardziej, że jest dojrzały koncepcyjnie i warsztatowo. Mam też przekonanie, graniczące z pewnością, że temat został podjęty z powodu autentycznych emocji. Brawo!
Spektakularna zmiana
Kolejny śląski zabytek uratowany! Tym razem to dworzec kolejowy w Rudzie Śląskiej- Chebziu. Niedawno zakończyła się rewitalizacja obiektu. Efekt jest spektakularny. Zachowano zabytkowy charakter budynku, a to co dodano, doskonale wpisuje się w architektoniczny i historyczny kontekst miejsca. Niezwykle interesują jest również to, że obiekt przy zachowaniu swojej dotychczasowej funkcji, będzie pełnił rolę biblioteki. Gorąco polecam wyprawę do Chebzia!
P.S.
Smutne jest to, że jeszcze tak wiele śląskich zabytków niszczeje, czekając na nowe życie. Kochajmy architekturę Regionu. Jest za co.
P.S.
Smutne jest to, że jeszcze tak wiele śląskich zabytków niszczeje, czekając na nowe życie. Kochajmy architekturę Regionu. Jest za co.
Styczniowe plany
No to wróciliśmy do Szkoły. Styczeń zapowiada się atrakcyjnie. W najbliższych dniach projekty będzie kończyć pierwsza i trzecia "A". Przewiduję, że będzie na czym oko zawiesić i o czym podyskutować. Kulminacją zdarzeń architektoniczno-projektowych będzie nasza wizyta na katowickich "Design Days". Powinno to być szczególnie wstrząsające doznanie dla pierwszej "A". Mam nadzieję, że taka dawka najwyższej jakości architektury i designu im nie zaszkodzi. Oczekujemy również na wydarzenie wyłącznie artystyczne, czyli noworoczny koncert Szkolnej Orkiestry. Zapraszamy oczywiście wszystkich sympatyków Szkoły i klas architektonicznych. Koncert odbędzie się 18 stycznia o godzinie 18. Nudno nie będzie!
P.S.
Dostaliśmy też nowe sztalugi!
P.S.
Dostaliśmy też nowe sztalugi!
Do Siego!
Żabie Doły
To ,że architektura to nie tylko umiejętność sensownego budowania, lecz przede wszystkim sztuką kształtowania przestrzeni, uczniom i absolwentom klas architektonicznych tłumaczyć nie trzeba. Taki właśnie charakter mają prace trwające obecnie na terenie bytomskich Żabich Dołów. W dużym uproszczeniu chodzi o połączenie miasta z ekologicznym użytkiem w taki sposób, aby z jednej strony ułatwić mieszkańcom korzystanie z jego uroków, zaś z drugiej aby nie naruszyć przyrodniczej równowagi terenu. Na ocenę projektu przyjdzie czas po jego zakończeniu, niemniej pewne refleksje już mi się nasunęły. Podoba mi się koncepcja połączenia Miasta z Żabimi Dołami z wykorzystaniem starego nasypu, doceniam pomysł zamknięcia drogi przy stawach dla samochodów z jednoczesnym wybudowaniem parkingu przed obszarem użytku. Poważne natomiast wątpliwości budzi wycięcie sporej ilości starych drzew. Co prawda dokonano licznych nasadzeń, ale sporo czasu upłynie zanim młode drzewa skutecznie zastąpią te usunięte. Chyba można było poprzestać na zabiegach pielęgnacyjnych starego drzewostanu. Niemniej obserwować dalsze działania należy.
Nieoczywista stajenka
Święta, oprócz emocji, wywołały u mnie architektoniczne skojarzenia. A konkretnie Betlejemska Stajenka. Wiemy co się tam wydarzyło, albo w to wydarzenie wierzymy. Znamy uczestników tej historii. Ale jak stajenka wyglądała? Oto jest pytanie! Ponieważ stajenka, to trzeba założyć, że należała do architektury ludowej. Ale czy wzniesiono ją w konstrukcji wieńcowej, a może szkieletowej lub sumikowo-łątkowej? Pokryto ją strzechą, gontem, a może dachówką? Mnóstwo, jakże fascynujących, pytań. Ma ktoś jakieś koncepcje?
Święta!
Wszystkim uczniom, absolwentom i sympatykom klasy architektonicznej życzę udanych, ciepłych i puchatych Świąt. Niech będzie to czas piękna, pojednania i poczucia wspólnoty. I żeby te dobre emocje towarzyszyły Wam jak najdłużej!
(Nie)Tandetne Święta
Za chwilę święta. Za nim przyjdzie czas na życzenia, opłatek i prezenty, podzielę się refleksją, która od pewnego czasu nie daje mi spokoju. Otóż w przedświątecznym okresie, oprócz zbiorowego zakupowego obłędu, popadamy równie zbiorowo, w szaleństwo antyestetyki i kiczu. Ohydne plastikowe mikołaje, śpiewające wieńce, monstrualne bombki i tysiące tandetnych gadżetów lądują w koszykach i torbach, by następnie stać się wątpliwą ozdobą naszych mieszkań, domów, ogrodów. Taszczymy masę do niczego niepotrzebnych przedmiotów, które po świętach trafiają na strychy, do piwnic, albo do kubłów na śmieci. Wyprodukowanie tych wszystkich zbędnych rzeczy pochłania energię, surowce, niszczy Planetę. A przecież piękno to ład, umiar, skromność. Powieśmy w domu jemiołę, drzewko ubierzmy w cukierki i pierniki, na stole połóżmy biały obrus i zapalmy świece. Wystarczy!
Konstruktywnie poza murami Szkoły
Dzisiejszy dzień pierwsza "A" spędziła poza Szkołą. Pierwszym etapem była wizyta w pracowni Medusa Group. Celem odwiedzin było poddanie krytyce i ocenie półrocznych doświadczeń projektowych klasy. W rolę konsultanta i krytyka wszedł oczywiście Przemo Łukasik. Okazał się jednak krytykiem niezbyt surowym, natomiast uwagi jakie formułował, były nadzwyczaj konstruktywne i celne. Mnie natomiast bardzo ucieszyło, że nasi młodzi projektanci potrafili interesująco i rzeczowo opowiedzieć o swojej pracy, inspiracjach, zmaganiach z warsztatem. Zatem, ku mojej wielkiej radości, zajęcia bardzo szybko przybrały formę dialogu. Gadają dużo i z sensem!
Kolejnym miejscem, gdzie się pojawiliśmy, była galeria malarstwa Muzeum Górnośląskiego. Tam uczestniczyliśmy w lekcji muzealnej o malarstwie XIX wieku. Architekt wobec sztuki nie może być obojętny, a ponieważ lekcja była interesująca i prowadzona żywiołowo, to jestem przekonany, że ziarno artystycznych pasji zostało zasiane.
P.S.
Ponieważ między jedną a drugą wizytą mieliśmy godzinę czasu, to nieoczekiwanym bonusem stało się drugie śniadanie w McDonalds. Przy okazji zostałem porażony gruntowną wiedzą młodzieży o tej "restauracji". Jedzą tam codziennie?
Kolejnym miejscem, gdzie się pojawiliśmy, była galeria malarstwa Muzeum Górnośląskiego. Tam uczestniczyliśmy w lekcji muzealnej o malarstwie XIX wieku. Architekt wobec sztuki nie może być obojętny, a ponieważ lekcja była interesująca i prowadzona żywiołowo, to jestem przekonany, że ziarno artystycznych pasji zostało zasiane.
P.S.
Ponieważ między jedną a drugą wizytą mieliśmy godzinę czasu, to nieoczekiwanym bonusem stało się drugie śniadanie w McDonalds. Przy okazji zostałem porażony gruntowną wiedzą młodzieży o tej "restauracji". Jedzą tam codziennie?
By nie bać się mówić
Dziś gościliśmy ósmoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 9. Moim zadaniem było wyjaśnienie czym jest architektura i projektowanie, oraz jakie związane z tymi zagadnieniami działania prowadzimy w klasie architektoniczno-projektowej. Mam nadzieję, że zrobiłem to skutecznie. Ponadto chyba udało się wykazać związek pomiędzy neandertalską jaskinią a domem "Arka" Roberta Koniecznego, tudzież wytłumaczyć co łączy masajską wioskę z katowicką Superjednostką. Mam wrażenie, że nasi Goście okazali zainteresowanie. Trochę jednak zaniepokoiło mnie ich milczenie. Zatem pozwalam sobie na gorący apel! Drodzy uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów - nie bójcie się mówić, pytać i na pytania odpowiadać! W Budowlance nic Wam za to nie grozi, a wręcz przeciwnie.
P.S.
Mam również nadzieję, że pierwsza "A", która w zajęciach asystowała, ze zrozumieniem poruszanych zagadnień już żadnego problemu nie miała.
P.S.
Mam również nadzieję, że pierwsza "A", która w zajęciach asystowała, ze zrozumieniem poruszanych zagadnień już żadnego problemu nie miała.
Żabie emocje
W każdej klasie architektonicznej jest grupa uczniów poważnie myślących o studiowaniu architektury. Nie inaczej jest w trzeciej "A". Ekipa zdecydowanych na podjęcie architektonicznych studiów, osiągnęła już wysoki poziom rysunkowego warsztatu. Szczególnie w wymiarze konstrukcyjnym i technicznym. Trzeba jednak pamiętać, że rysunek to nie tylko sprawna notacja brył i przestrzeni, ale również (a może przede wszystkim?) emocje, interpretacja i umiejętność oryginalnego spojrzenia na rzeczywistość. Temu ma też służyć bieżące ćwiczenie, polegające na narysowaniu pędzącego pociągu z perspektywy żaby, siedzącej na torach. Czy żabie przerażenie da się rysunkowo przedstawić, przekonamy się niebawem. Mam nadzieję, że będzie ciekawie.
P.S.
Opcjonalnie może być emocja jeża, szczura, ewentualnie jaszczurki.
P.S.
Opcjonalnie może być emocja jeża, szczura, ewentualnie jaszczurki.
Nagroda imienia Miesa van der Rohe
Niebawem rozstrzygnięty zostanie jeden z najważniejszych, w skali globalnej, konkursów architektonicznych. To zmagania o nagrodę imienia Miesa van der Rohe. Nagroda przyznawana jest od roku 1998 przez Unię Europejską i Fundację im. Miesa van der Rohe. W tym roku do tej wielce prestiżowej nagrody nominowano osiemnaście polskich obiektów. Co dla mnie szczególnie ważne, wśród nominowanych projektów, jest sześć zrealizowanych na Śląsku, lub będących efektem pracy śląskich projektantów i pracowni. Po raz kolejny okazuje się, że nasz Region to awangarda Polskiej architektury i designu. Wśród nominowanych prac jest także projekt Akademeia High School, autorstwa naszego Przyjaciela Przemo Łukasika i jego pracowni Medusa Group. Gratulacje dla Przemo i pozostałych autorów. Pozostaje mocno zaciskać kciuki w intencji sukcesu wszystkich polskich i śląskich architektów!
P.S.
Wszystkim uczniom klas architektonicznych gorąco polecam sprawdzenie, we własnym zakresie, kim był Ludwig Mies van der Rohe
P.S.
Wszystkim uczniom klas architektonicznych gorąco polecam sprawdzenie, we własnym zakresie, kim był Ludwig Mies van der Rohe
Recepta na długie, zimowe wieczory
A na długie, zimowe wieczory, zamiast internetu i telewizji, polecam rysowanie. Uspokaja, odstresowuje i nie ogłupia
Nowe życie maszynowni
Tak się złożyło, że ostatnio trochę pisałem o niszczejących zabytkach Śląska. Podobny los jest udziałem części obiektów po kopalni Rozbark w Bytomiu. Co prawda, kilka lat temu ciekawie udało się zrewitalizować budynek dawnej cechowni, jednak widoczna od strony ulicy Chorzowskiej maszynownia szybu Bończyk, jest w opłakanym stanie. Co gorsza, obiekt stanowi wątpliwą wizytówkę Bytomia, witając podróżnych zmierzających do Miasta od strony Chorzowa. Ostatnio jednak pojawiła się szansa na odbudowę i nadanie nowej funkcji również tej części Kopalni. Powstał projekt remontu i zaadaptowania maszynowni na centrum sportów wspinaczkowych i siłowych. Szczególnie interesujący jest pomysł wykorzystania do wspinaczki kopalnianego komina. Wieść niesie, że zgromadzono już odpowiednie fundusze, a prace mają rozpocząć się w 2020 roku. Wizualizacje przedstawiają się interesująco, a nowa funkcja maszynowni wydaje się sensowna. Pozostaje trzymać kciuki za powodzenie projektu, czego sobie i wszystkim mieszkańcom Bytomia szczerze życzę!
Zmagania z plakatem
Plakat przez dekady był sztandarowym obszarem pracy twórczej polskich grafików. Kontynuując tę tradycję, obecnie z projektowaniem plakatu zmaga się pierwsza "A". O efektach tych zmagań na razie pisał nie będę, przyjdzie na to czas po zakończeniu procesu projektowego. Zainteresowała mnie inna kwestia. Otóż uczniowie, w przypadku tego ćwiczenia, mieli całkowitą dowolność w wyborze tematu. Ku mojemu zaskoczeniu, prawie wszyscy, postanowili poruszyć społecznie ważne zagadnienia. Powstają prace o tolerancji, osamotnieniu, uzależnieniach, niezrozumieniu lub zagrożeniach ekologicznych. W mojej opinii, ten specyficzny wybór tematów obala chętnie lansowaną od długiego już czasu tezę, że młodym ludziom wszystko "zwisa", a w rzeczywistości uwiera ich tylko to, co bezpośrednio ogranicza im swobodę i możliwości zabawy. Równie ważne, że widać emocje, umiejętność obserwacji, zaangażowanie i zdolność do refleksji. Wypada się tylko cieszyć!
Modernistyczna willa w Strumieniu
Znaczenie modernizmu dla architektury i sztuki dwudziestego wieku jest oczywiste i niepodważalne. Jest to jednak kierunek, którego dzieła obecne są głównie w przestrzeni dużych miast, szczególnie tam, gdzie w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia kwitł intensywny ruch budowlany. Tym większym dla mnie zaskoczeniem było odkrycie w maleńkim Strumieniu (trzytysięczne miasteczko), pięknej modernistycznej wilii. Obiekt ma wszystkie, niemal podręcznikowe, cechy stylu: asymetryczną, jasno określoną bryłę, płaski dach, klatkę schodową usytuowaną z boku budynku, taras oraz oszczędny detal. Niestety willa jest opuszczona, a jej obecny stan opłakany. Obawiam się, że lata domu są policzone. To smutne, ale w naszym województwie takich zagrożonych, często niedostrzeganych i zapomnianych zabytków jest sporo. Rozglądajmy się wokół, zauważajmy te często niezwykłej urody obiekty. Jeżeli będziemy o nich mówić, dokumentować ich stan, to może ktoś się nimi poważnie zainteresuje i otoczy opieką?
Debaty o klimacie w Katowicach
Groźne zmiany klimatyczne na Ziemi są faktem. Moje pokolenie globalnej katastrofy, zapewne, nie dożyje, natomiast młodsi mają wielką szansę. Od kilku dni przywódcy Świata debatują w Katowicach jak tego nieszczęścia uniknąć. To spotkanie, niewątpliwie ważne, nie przyniesie pożądanych skutków jeżeli my, zwykli ludzie i obywatele, sami o Planetę nie zadbamy. Zacznijmy od pytań. Czy naprawdę potrzebujemy aż tylu rzeczy? Czy musimy wyrzucać działające urządzenia tylko po to, aby zastąpić je takimi samymi, tylko ładniej zapakowanymi, albo wyposażonymi w więcej funkcji? Czy następny samochód to musi być drogowe monstrum zwane suvem, wyposażone w czterolitrowy silnik i skórzane fotele? Czy zapewnianie sobie komfortu nie może odbywać się z większym poszanowaniem środowiska?
Architektura też ma dużo do powiedzenia. Domy pasywne, ekologiczne, naturalne materiały, energooszczędne systemy ogrzewania - to wszystko można już stosować na szeroką skalę.
Proponuję myślenie i troskę o naszą piękną Błękitną Planetę włączyć do codziennych rytuałów, takich jak zakupy, pranie, zmywanie, wypoczynek. Zdobądźmy się na dalekowzroczność, której często tak dramatycznie, brakuje politykom. Myśląc o przyszłości zadbamy również o teraźniejszość!
Architektura też ma dużo do powiedzenia. Domy pasywne, ekologiczne, naturalne materiały, energooszczędne systemy ogrzewania - to wszystko można już stosować na szeroką skalę.
Proponuję myślenie i troskę o naszą piękną Błękitną Planetę włączyć do codziennych rytuałów, takich jak zakupy, pranie, zmywanie, wypoczynek. Zdobądźmy się na dalekowzroczność, której często tak dramatycznie, brakuje politykom. Myśląc o przyszłości zadbamy również o teraźniejszość!
Zabytki industrialne w Bytomiu
W bytomskim pejzażu zabytki industrialne zajmują miejsce szczególne. Mamy ich sporo i to najwyższej jakości. Proponuję odwiedzić bytomski Bobrek. Dzielnica cieszy się dziś, niestety, nie najlepszą sławą, mimo to zajrzeć naprawdę warto. Szczególnie godzien uwagi jest budynek siłowni dawnej Huty Bobrek. Wybudowany w stylu neoromańskim, urzeka obfitością kunsztownych detali, jakością materiału (znakomita cegła) i proporcjami. Podziwu godne jest to, że projektanci i wykonawcy tak wiele uwagi poświęcili formie, wznosząc nie pałac zamożnego fabrykanta, lecz przemysłową halę. Nie mniej interesujące jest urbanistyczne założenie osiedla położonego naprzeciw terenu Huty. Osiedle przeznaczone było dla kadry technicznej Zakładu. Dwukondygnacyjne, spójne formalnie domy połączone ulicami, podwórzami i zielenią mogłyby stanowić wzór dla niejednego, współczesnego deweloperskiego projektu. Niestety i siłownia i osiedle są dziś w opłakanym stanie. Póki co, możemy tylko oczami wyobraźni ujrzeć ich pełną urodę. Bardzo to smutne...
Uczniowi łatwo nie jest!
Od piątki do niedzieli część z nas, nauczycieli, zasiadła na miejscu uczniów w szkolnych ławkach. Powodem tej zamiany miejsc było szkolenie. Nie o szkoleniu zamierzam jednak pisać. Znacznie istotniejszym była konieczność wejścia w rolę uczniów. A refleksja pojawiła mi się nie wesoła: uczniowi łatwo nie jest! Uczestnictwo w szkoleniu nie było bolesne (co nie znaczy łatwe) tylko dlatego, że polegało ono głównie na przeprowadzaniu, interesujących zresztą, ćwiczeń i eksperymentów. Gdyby były to lekcje tylko wykładowe (a uczeń w znakomitej większości z takimi ma do czynienia), prawdopodobnie w sobotę miałbym już serdecznie dość, a w niedzielę udałbym się na wagary. Pozostałe wnioski proszę sformułować we własnym zakresie.
Bytomskie spontaniczne działania twórcze
Jeszcze parę słów o malowaniu na murach. Ostatnio pisałem głównie o ciemnej stronie tego zjawiska. Ale są też w Bytomiu pozytywne przykłady spontanicznych działań twórczych. Jednym z nich jest niepozorna kamienica, wraz z obejściem, w bytomskich Łagiewnikach. To co powstało na ścianach i w otoczeniu posesji, wykonano zapewne za zgodą właściciela i siłami mieszkańców, używając prostych i tanich środków.. Jakość plastyczna (jak zawsze) jest dyskusyjna, natomiast całość znakomicie wpisuje się w dzielnicowy i regionalny kontekst, zawiera sporą dawkę humoru i pogody. Patrzy się na to z sympatią, a człowiekowi robi się weselej. Ważne jest także bezinteresowne zaangażowanie autorów. Warto się do Łagiewnik wybrać i nacieszyć oczy tą szczerą i radosną twórczością. Posesja znajduje się na ulicy Górnośląskiej.
Projekt muralu pilnie poszukiwany
Niedawno pisałem o troglodytach notorycznie oszpecających bazgrołami bytomskie mury i ściany. Niestety, temu haniebnemu procederowi nie oparła się także elewacja Szkoły. Jakiś czas temu, na frontowej ścianie budynku, pojawił się bohomaz, wywołujący u wielu obserwatorów dyskomfort, a nawet wstrząs estetyczny. Ta negatywna emocja stała się również udziałem Pani Dyrektor. W konsekwencji, Miłościwie Nam Panująca, zażądała kategorycznie, skutecznego rozwiązania tegoż problemu. W związku z oczekiwaniami Miłościwie Panującej, ogłaszam konkurs na projekt artystycznego muralu, który przykryje obrzydliwe bazgroły. Na pomysły czekam do ferii zimowych. Realizacja zwycięskiego projektu nastąpi wiosną 2019 r. Bliższych informacji udzielę osobiście. Autorzy zwycięskiej pracy, oprócz nagrody, otrzymają (co najcenniejsze!) przychylność i szacunek Miłościwie Panującej. Do roboty!
Marek
P.S.
Uprzejmie uprasza się szanowne Grono Pedagogiczne o rozpropagowanie powyższej idei wśród podopiecznych.
Marek
P.S.
Uprzejmie uprasza się szanowne Grono Pedagogiczne o rozpropagowanie powyższej idei wśród podopiecznych.
Dwa miesiące koła rysunkowego
Upłynęły dwa miesiące działalności koła rysunkowego. W tym krótkim czasie uczestnicy zajęć przekonali się, że rysunek to nieco przyjemności, ale znacznie więcej ciężkiej pracy. Na szczęście to odkrycie nie spowodowało zniechęcenia a frekwencja nadal jest wysoka. Cieszy mnie to niezmiernie. Adepci rysunku zapewne zauważyli również, że w tej "branży" na spektakularne efekty trzeba trochę poczekać. Zrozumieli także prostą zależność między sukcesami a konsekwencją, uporem i zaangażowaniem. Niemniej efekty są już widoczne, poziom umiejętności rośnie, progres jest czytelny. Prognozy są zatem optymistyczne, (co nie znaczy, że wszystko będzie przebiegać bezboleśnie).
Beton...a cieszy
Nareszcie na plac budowy naszego boiska wjechały, długo wypatrywane, "gruchy" z betonem. Nie przypuszczałem jak wielką radością może być widok kilkuset metrów kwadratowych betonowej wylewki. Mogę sobie tylko wyobrazić euforię, jaka zapanowała w budowlankowej Katedrze Wychowania Fizycznego! Tym bardziej, że niedawno drodzy wuefiści wyrażali obawy i zaniepokojenie, chwilową na szczęście, przerwą w realizacji tej sportowej inwestycji. Mam nadzieję, że wylewanie betonu to najtrudniejsza logistycznie i technicznie część prac, zatem dalej powinno być już z górki. Oczekiwałbym również jakieś poważnej, sportowej imprezy, inaugurującej otwarcie boiska. Jestem przekonany, że inwencji wuefistom, na czele z Dziekanem Katedry, nie zabraknie. W razie czego służę pomocą.
Architektoniczny niebyt dawnych zabudowań
Architektura, jak każda sztuka, budzi emocje, głównie estetycznej natury. Uczuć tych doświadczamy najczęściej wobec awangardowych, współczesnych realizacji, lub kontemplując powszechnie uznane zabytki. Tymczasem nierzadko wokół nas, często w najbliższym otoczeniu, znajdziemy obiekty, które co prawda do podręczników nie trafią, niemniej są warte zainteresowania i obejrzenia. To stare gospodarstwa, dwory i folwarki. Pochodzą zazwyczaj z przełomu XIX XX wieku, dziś są często opuszczone i zrujnowane. Wystarczy jednak odrobina wyobraźni aby zobaczyć ich dawną świetność. Piękno tych zabudowań polega m.in. na relacji jaką tworzą z naturalnym krajobrazem. Można ulec wrażeniu, że są niemal częścią przyrody. Ich projektowaniem i wznoszeniem zajmowali się nie wybitni architekci, lecz miejscowi majstrowie i rzemieślnicy, dysponujący za to kunsztem dziś rzadko spotykanym. Te obiekty są ważnymi przykładami kultury materialnej poszczególnych regionów i bardzo szkoda, że powoli niszczejąc, bezpowrotnie odchodzą w architektoniczny niebyt. Gdy spotkamy przypadkiem takie zabudowania, zróbmy zdjęcie lub szkic i w ten sposób, chociaż troszeczkę, przedłużmy im egzystencję. Fotografie przedstawiają opuszczone gospodarstwo w Zbytkowie, w pobliżu Skoczowa.
Służąc użytkownikom
Kolejne, bardzo istotne wydarzenie w światowej architekturze. Stowarzyszenie brytyjskich architektów przyznało nagrodę za najlepszą, w skali Globu, realizację architektoniczną. Laur przypadł budynkowi "Dziecięcej Wioski" w Brazylii. Jest to szkoła oraz miejsce zabawy i wypoczynku dzieci. Projekt bardzo skromny, zbudowany z lokalnych materiałów, znakomicie wpisujący się w miejscowy kontekst. Powstanie projektu i realizacji poprzedziły dziesięciodniowe warsztaty, w trakcie których, swoje oczekiwania i potrzeby wobec planowanej inwestycji mogli wyrazić przyszli użytkownicy - uczniowie i nauczyciele. Architektura ma przede wszystkim służyć użytkownikom, zatem ich głos jest najważniejszym drogowskazem dla projektanta. Można powiedzieć, że architekt jest przewodnikiem inwestora, ma go poprowadzić bezboleśnie i jak najkrótszą drogą do wybudowania oczekiwanego obiektu. Chyba to się udało w Brazylii.
O wyższości koła rysunkowego
Będzie trochę ryzykownie, bo o pewnej wyższości koła rysunkowego nad standardową lekcją. Otóż przed wtorkowymi zajęciami koła, zjawił się Darek i zapytał: "czy moglibyśmy dziś powtórzyć ćwiczenie z ubiegłego tygodnia, ponieważ większość grupy nie zrozumiała, tym samym nie dała rady wykonać". Odpowiedziałem, że nie ma problemu, jeśli tylko taka jest wola i potrzeba grupy. Wyraziłem także niekłamaną radość z chęci dogłębnego zrozumienia zasad rysunku w perspektywie dwuzbiegowej. Gdyby natomiast podobna sytuacja nastąpiła przed normalną lekcją, powinienem odpowiedzieć, iż powtórzenie ćwiczenia jest niemożliwe, albowiem jestem związany programem nauczania, nie zdążymy zrealizować materiału, zawali się proces dydaktyczny, i co najgorsze, ilość tematów przestanie się zgadzać z liczbą przeprowadzonych lekcji. Widać różnicę?
Makiety nie tylko na przedmiotach zawodowych
Można by się było spodziewać, że te makiety powstały na zajęciach projektowych, budownictwie lub innym przedmiocie zawodowym. A tymczasem są jednym z efektów... lekcji języka angielskiego! Angielski znam tak samo dobrze jak wszyscy, zatem o samej lekcji pisał nie będę. Wspomnę tylko, że temat dotyczył biura, w którym będzie można się czuć dobrze. Niemniej wielkie gratulacje dla Patrycji Wojtaszak za zmotywowanie uczniów. Oraz uznanie dla uczniów, za poświęcony czas, zaangażowanie i spektakularny efekt. Może to początek interdyscyplinarnych działań w Budowlance? Propozycje mile widziane!
P.S.
Miałem umieścić angielski tytuł zajęć, ale mnie przerosło. Sorry Patrycja!
P.S.
Miałem umieścić angielski tytuł zajęć, ale mnie przerosło. Sorry Patrycja!
#GoBlue
Dziś Międzynarodowy Dzień Praw Dziecka UNICEF. Tym razem obchody przybrały formę akcji #GoBlue. Budowlanka oczywiście udział wzięła. Dla mnie najważniejsze jest to, abyśmy my, dorośli (nauczyciele też!), dostrzegali w dziecku człowieka. Z całą jego wrażliwością, autonomią i emocjami. Niezależnie od tego czy dziecko ma lat dwa czy osiemnaście. A mam wrażenie, że miewamy z tym problem. Proponuję aby każdy z nas przypomniał sobie swoje dzieciństwo i sytuacje, w których było mu przykro, albo wręcz cierpiał, przez reakcję dorosłych. Każdy z nas przeżył takie chwile i zapewne pamięta jak to bolało... Dziecko to człowiek, który ma prawo nie wiedzieć, nie rozumieć, reagować nie tak jakbyśmy tego oczekiwali. Ale czuje, a emocje często ma silniejsze niż my. Bądźmy wyrozumiali, młodzi kiedyś to docenią.
Forma, funkcja i konstrukcja
Każde dzieło architektury to połączenie trzech elementów: formy, funkcji i konstrukcji. Z kompilacją tych trzech sfer od pewnego czasu zmaga się trzecia "A". Zadanie polega na zaprojektowaniu stoiska targowo-wystawienniczego. Każde stoisko jest konstrukcją samonośną, musi zawierać komfortowe rozwiązanie funkcji, a także zaskoczyć atrakcyjną formą. Dodatkowym utrudnieniem w procesie projektowym jest ograniczenie środków do zestawu kilku, powtarzalnych, modułowych elementów. Cała sztuka polega na tym, że dysponując ograniczonym zestawem modułów, tak je skonfigurować, aby uzyskać maksymalnie atrakcyjny formalnie i funkcjonalnie efekt. Na razie trzecia "A" jest na etapie formułowania koncepcji i rozwiązywania funkcji. Jak będą wyglądały realizacje finalne nie mam pojęcia, ale czekam z niecierpliwością.
Miejskie bohomazy
Spostrzeżenie, że Bytom nadal, niestety, jest miastem zaniedbanym i estetyką nie powala, żadną miarą odkrywcze nie jest. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest mnóstwo. Jedne wynikają ze specyficznej sytuacji społeczno-gospodarczej Miasta, inne są efektem zaniechań i błędów. Na domiar złego od kilku lat Bytom jest polem działania anonimowych pseudoartystów, zapełniających elewacje kamienic i bloków ohydnymi bohomazami. Wiem, że graffiti bywa sztuką, nawet wysoką, ale to co pojawia się na bytomskich ścianach jest zwykłym wandalizmem i barbarzyństwem. Tym bardziej, że coraz częściej obiektem ataku są świeżo, wielkim kosztem i wysiłkiem, wyremontowane elewacje. Podejrzewam, że "arcydzieła" szpecące ściany miasta są produktem tych samych troglodytów. Świadczy o tym formalne podobieństwo poszczególnych "obrazów", pokazujące jednocześnie absolutną ignorancję i nieudolność warsztatową autorów. Moja złość i frustracja rośnie z widokiem każdego, kolejnego szpetnego bohomazu. Niestety zupełnie nie wiem jak temu procederowi przeciwdziałać. Może ktoś ma jakiś pomysł?!
Najgorsze, że się chyba to tego przyzwyczajamy...brrr
A jak wygląda artystyczne graffiti można się przekonać oglądając prace artysty o pseudonimie Banksy. Polecam!
Najgorsze, że się chyba to tego przyzwyczajamy...brrr
A jak wygląda artystyczne graffiti można się przekonać oglądając prace artysty o pseudonimie Banksy. Polecam!
Wypatrując tzw. "gruchy"
Ku naszej wielkiej uciesze, prace na szkolnym boisku postępują w tempie co najmniej satysfakcjonującym. Z okien szkoły, niczym marynarz na bocianim gnieździe, wypatrujemy z utęsknieniem tzw. "gruchy", z której wyleje się ocean betonu i utwardzi płytę boiska, co pozwoli ułożyć tartanową nawierzchnię. Z oczekiwaniem na beton pojawiła się oczywiście refleksja natury historyczno-architektonicznej. Beton jest w budownictwie materiałem wciąż niezbędnym, a wynaleźli go Starożytni Rzymianie. Rzymski beton miał nieco inny skład niż współczesny, bowiem spoiwem oprócz wapna był wtedy popiół i tuf wulkaniczny. Niemniej skuteczność starożytnego wynalazku okazała się nadzwyczajna, skoro wykonana z niego kopuła Panteonu nadal ma się całkiem nieźle. Pozostaje mieć nadzieję, że nasze boisko będzie porównywalnie trwałe.
Poszukiwania pierwszej "A"
Jedną z najważniejszych kwestii w architekturze jest ciągłość. Polega to w uproszczeniu na tym, że współcześnie posługujemy się i obserwujemy echa tego, co stworzyli np. Starożytni Grecy. Taka obserwacja stała się powodem kolejnego, "poszukiwawczego" zadania dla pierwszej "A". Tym razem mają odszukać w miejskiej architekturze przykłady kolumn wszystkich greckich porządków. Nie mam pojęcia czy to się uda, ale przynajmniej jest kolejny powód aby podnieść wzrok ponad sklepowe witryny. Powodzenia i owocnych poszukiwań!
Abakus, metopa, architraw, peripteros...
Aby opisać architekturę Starożytnej Grecji trzeba, niestety, używać dziwnych nieco słów: echinus, prostylos, abakus, metopa, architraw, peripteros, pseudodipteros, krepidoma itd. W trakcie ubiegłotygodniowej lekcji historii architektury Wiktoria zadała pytanie - "czy to wszystko nie może się nazywać po polsku?!". Może. Tylko wtedy, analogicznie, zamiast np. słowa "koło" musielibyśmy używać opisu: "zbiór punktów płaszczyzny takich, że ich odległość od ustalonego punktu (zwanego środkiem) jest mniejsza lub równa długości ustalonego odcinka zwanego promieniem".
Prościej? Chyba nie bardzo. Zatem proponuję jednak zapamiętać co to metopa i tryglif. Czasu trochę wymaga, ale satysfakcja gwarantowana!
Prościej? Chyba nie bardzo. Zatem proponuję jednak zapamiętać co to metopa i tryglif. Czasu trochę wymaga, ale satysfakcja gwarantowana!
Moje własne zakrzywienie przestrzeni
Z definicji wynika, że architektura jest sztuką i umiejętnością kształtowania przestrzeni w celu zaspokojenia potrzeb człowieka, m. in. ładu i harmonii.
Zagadnieniami architektonicznymi zajmuję się zawodowo od lat, ale z zupełnie niezrozumiałych i niewytłumaczalnych powodów, na moją najbliższą przestrzeń, powyższa definicja wpływ ma ograniczony (a raczej żaden). Przestrzeń się wokół mnie zakrzywia? Ma ktoś jakiś pomysł?
Zagadnieniami architektonicznymi zajmuję się zawodowo od lat, ale z zupełnie niezrozumiałych i niewytłumaczalnych powodów, na moją najbliższą przestrzeń, powyższa definicja wpływ ma ograniczony (a raczej żaden). Przestrzeń się wokół mnie zakrzywia? Ma ktoś jakiś pomysł?
Budowa ruszyła!
Ruszyła budowa szkolnego boiska. Wydarzenie to cieszy nas niewyobrażalnie, bowiem brak tego, jakże niezbędnego obiektu, był fatalną skazą na obrazie Budowlanki. Nieposiadanie boiska z prawdziwego zdarzenia było również źródłem głębokiej frustracji. Ta nieprzyjemna emocja dotykała w równym stopniu Dyrekcję, Gildię Wuefistów, jak i całą Szkolną Społeczność.
Czcigodni Wykonawcy boiska, na placu budowy zjawili się wyposażeni w dużą ilość ciężkiego sprzętu, tym samym inwestycja ruszyła "z kopyta". A mnie oczywiście pojawiła się refleksja architektonicznej natury. Zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że tysiące lat temu ludzie nie posiadając np. koparek czy teodolitów, porywali się na budowę potężnych obiektów. Z pozytywnym przeważnie skutkiem. Doszedłem do (nie wiem czy odkrywczego) wniosku, że podstawą sukcesu w branży budowlano-architektonicznej, niezależnie od czasu i epoki, jest fachowość. Sprzęt i środki mogą jedynie przyspieszyć i ułatwić, ale umiejętności nie zastąpią. Kolejny zatem wniosek jest taki, że Budowlanka była, jest i będzie potrzebna. Chwała fachowcom wszystkich epok!
Czcigodni Wykonawcy boiska, na placu budowy zjawili się wyposażeni w dużą ilość ciężkiego sprzętu, tym samym inwestycja ruszyła "z kopyta". A mnie oczywiście pojawiła się refleksja architektonicznej natury. Zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że tysiące lat temu ludzie nie posiadając np. koparek czy teodolitów, porywali się na budowę potężnych obiektów. Z pozytywnym przeważnie skutkiem. Doszedłem do (nie wiem czy odkrywczego) wniosku, że podstawą sukcesu w branży budowlano-architektonicznej, niezależnie od czasu i epoki, jest fachowość. Sprzęt i środki mogą jedynie przyspieszyć i ułatwić, ale umiejętności nie zastąpią. Kolejny zatem wniosek jest taki, że Budowlanka była, jest i będzie potrzebna. Chwała fachowcom wszystkich epok!
Pierwszej "A" ćwiczenie klauzurowe
Klasa architektoniczna po raz pierwszy zmierzyła się z tzw. ćwiczeniem klauzurowym. Polega to na tym, ze trzeba zrealizować projekt, od początku do końca, w określonym czasie. Tematem zadania było wykonanie syntezy formalnej narzuconego obiektu architektonicznego. Czyli należało, za pomocą jak najmniejszej ilości środków i elementów, stworzyć obraz zadanego obiektu w taki sposób, aby był on rozpoznawalny. Czas jakim dysponowali młodzi projektanci to zaledwie trzy godziny, zatem raczej krótko. Praca przebiegała w trzyosobowych grupach, a jak powszechnie wiadomo, gra zespołowa do najłatwiejszych nie należy. Mimo tak trudnych warunków brzegowych, efekty bardzo pozytywne. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy tematy ćwiczeń i projektów nie są przypadkiem zbyt łatwe? Muszę to głęboko i poważnie przemyśleć...
Marek
P.S.
Szczególne podziękowania dla Weroniki Król za udostępnienie swojego studenckiego projektu. To bardzo ważne, że można liczyć na wsparcie Absolwentów!
Marek
P.S.
Szczególne podziękowania dla Weroniki Król za udostępnienie swojego studenckiego projektu. To bardzo ważne, że można liczyć na wsparcie Absolwentów!
Inicjały plastycznie
Dzisiaj pierwsza "A" kończyła pracę nad swoim drugim, samodzielnym projektem. Zadanie polegało na plastycznym opracowaniu własnych inicjałów. Efekt miał być atrakcyjny i spójny graficznie, oraz przekazać informację charakteryzującą właściciela. Te dwa założenia projektowe powodowały, że ćwiczenie łatwe nie było. Ale dali radę. Z wyjątkiem Darka, który do teamu dołączył później, więc jest usprawiedliwiony (nie mniej jest na dobrej drodze!). Dla mnie ważne jest to, że oprócz efektów wizualnych, (co najmniej interesujących), widzę u młodych projektantów prawdziwe i szczere, wobec własnej pracy, emocje. To rozbudza nadzieję na przyszłość. Dzięki za zaangażowanie! Tak trzymać!
Białogród
W ramach nieco rozszerzonych obchodów Święta Zmarłych, aby sprawdzić jak to bywało dawniej, odwiedziliśmy Białogród. Tym razem Białogrodzianie odtwarzali starosłowiański obrzęd "Dziadów". Rytuał jest związany z kultem przodków, miał oswajać z lękiem przed duchami, odstraszać złe moce. Maturzystom (i nie tylko), warto przypomnieć, że ten właśnie obrzęd stał się tłem dramatu Adama Mickiewicza. Było klimatycznie, trochę niesamowicie i trochę strasznie. Atmosferę podkreślała aura, deszczowa i mglista. Może na wiosnę uda się w Białogrodzie zorganizować lekcję historii architektury. Mogłoby być ciekawie.
Pierwsza "A" kreatywnie
Pierwsza "A" po raz kolejny wykazała się kreatywnością. Tym razem wpadli na pomysł aby zaprojektować logo klasy. Droga od pomysłu do realizacji długa nie była i logo powstało. Użycie w znaku mojego imienia, jak zapewne niektórzy będą uważać, nie jest wyrazem mojej osobistej pychy. Oświadczam tym samym uroczyście, że w procesie koncepcyjnym w najmniejszym nawet stopniu nie uczestniczyłem. Pomogłem tylko nieco w dopracowaniu formy i kwestiach technicznych (nauczyciel, od czasu do czasu, powinien się jednak przydawać). A że zrobiło mi się całkiem przyjemnie, to już zupełnie inna historia...
Nostalgicznie...
Z początkiem listopada przybywamy tłumnie na cmentarze aby odwiedzić tych, których pożegnaliśmy ostatecznie. Dotyka nas refleksja nad przemijaniem, wspominamy krewnych i przyjaciół. Myślimy o tych, którzy z różnych powodów byli dla nas ważni, a dziś są już po "tamtej stronie". W czasie tych nostalgicznych wizyt warto czasem zawiesić wzrok na zabytkowych grobowcach. Szczególną ich obfitość znajdziemy na cmentarzu Mater Dolorosa w Bytomiu. Nekropolia przy ul. Piekarskiej jest jedną z pereł śląskiej architektury. Wyjątkowej satysfakcji, dla konesera sztuki architektonicznej, dostarczy spacer aleją biegnącą wzdłuż cmentarnego muru, położonego równolegle do ulicy.
Jeżeli w trakcie tegorocznego Święta Zmarłych będzie prowadzona kwesta na rzecz renowacji zabytków Cmentarza, to wrzućmy do puszek trochę grosza. Wszak architektura trwa zazwyczaj dłużej niż ludzkie życie, za to znakomicie je upamiętnia. Podobno człowiek istnieje tak długo, jak pamięć o nim. A w "smugę cienia" wejdziemy kiedyś wszyscy.
Jeżeli w trakcie tegorocznego Święta Zmarłych będzie prowadzona kwesta na rzecz renowacji zabytków Cmentarza, to wrzućmy do puszek trochę grosza. Wszak architektura trwa zazwyczaj dłużej niż ludzkie życie, za to znakomicie je upamiętnia. Podobno człowiek istnieje tak długo, jak pamięć o nim. A w "smugę cienia" wejdziemy kiedyś wszyscy.
Czarna Skała
Kolejna, bardzo ciekawa architektoniczna realizacja w województwie śląskim. Tym razem to dom jednorodzinny, wybudowany w Bielsku-Białej. Autorami dzieła jest katowicka pracownia "Mus Architekci". Dom nosi nazwę "Czarna Skała" i ma nawiązywać formą do górskiego krajobrazu Beskidów. Ma przypominać głaz lub skałę. Czy zamysł projektantów się powiódł, niech każdy odbiorca oceni samodzielnie. Ważne, że projektanci podjęli ciekawą próbę wpisania swojego konceptu w regionalny kontekst, poszukując współczesnej odpowiedzi na charakter Regionu. Wielkie uznanie dla odwagi, zarówno projektantów jak i inwestora. "Czarna Skała" to realizacja niewątpliwie kontrowersyjna, ale architektura (jak każda sztuka!) ma do tworzenia dzieł dyskusyjnych i niejednoznacznych pełne prawo. Niech twórczy ferment w śląskiej architekturze trwa nadal!
Owocowa akcja
Warzywno-owocowo-kulinarna akcja, jaka przetoczyła się w ubiegły piątek przez naszą szkołę, zrobiła na mnie wielkie (i smaczne!) wrażenie. Ale oczywiście wywołała kolejne skojarzenia. Tym razem mniej z architekturą, bardziej z projektowaniem i designem. Ostatnio we wszelakich publikacjach modne stało się twierdzenie, że jesteśmy tym co jemy. Można to chyba rozszerzyć i powiedzieć, że również jesteśmy tym na czym i czym jemy. Chodzi o to, aby adept architektury i projektowania dbał o estetykę również w małej skali, dostrzegał piękno lub brzydotę przedmiotów codziennych i pozornie banalnych. Estetyczną refleksję może (i powinien!) budzić każdy przedmiot, który użytkujemy. Zatem smacznego i pięknego!
Marek
P.S.
Podziękowania i gratulacje dla drugiej "M" za zorganizowanie i przeprowadzenie akcji.
Marek
P.S.
Podziękowania i gratulacje dla drugiej "M" za zorganizowanie i przeprowadzenie akcji.
Budowlanka biega!
To, że wszystko kojarzy mi się z architekturą i sztuką, zapewne mało kogo już zaskakuje. Nie inaczej było z dzisiejszą akcją "Budowlanka Biega". Przy okazji tej niezwykle sympatycznej i udanej imprezy warto przypomnieć, że sport wymyślili starożytni Grecy. A zaraz potem wymyślili i wznieśli stosowne do uprawiania sportu obiekty. To oni zbudowali pierwsze stadiony, w formie niewiele od dzisiejszych odbiegające. Pamiętajmy zatem, że gdyby nie greckie dziedzictwo, nasz Świat wyglądałby zupełnie inaczej. Wszyscy, w pewnym stopniu, jesteśmy spadkobiercami greckiej, starożytnej cywilizacji. Warto sobie to uświadomić i czasem odkryć w najbliższym otoczeniu okruchy tego dziedzictwa.
Marek
P.S.
Grecy wpadli także na pomysł, aby z równą starannością kształcić umysł i ciało. Stąd obecność w naszej Szkole Pani Paczkowskiej, Pana Dudziaka, Pana Koniecznego i Pana Jarzębaka. Tym samym, są Oni żywym dowodem na znaczenie i kontynuację antycznych osiągnięć!
Marek
P.S.
Grecy wpadli także na pomysł, aby z równą starannością kształcić umysł i ciało. Stąd obecność w naszej Szkole Pani Paczkowskiej, Pana Dudziaka, Pana Koniecznego i Pana Jarzębaka. Tym samym, są Oni żywym dowodem na znaczenie i kontynuację antycznych osiągnięć!
Zieleń w architekturze
Dziś tematem zajęć koła rysunkowego była zieleń, czyli drzewa i krzewy. Zieleń jest zagadnieniem trudnym, często niestety, traktowanym po macoszemu w trakcie kursu rysunku odręcznego. Architektura bez zieleni obyć się nie może, tym samym adept rysunku tej tematyki pomijać nie powinien. Jako pomoc w zgłębianiu tajników rysunkowej notacji drzew i roślin wszelakich proponuję użyć internetu. Nie ma nic złego w podglądaniu zarówno uznanych mistrzów jak i anonimowych autorów. Na początek proponuję wpisać w wyszukiwarkę dwa nazwiska: Wiktor Zin i Iwan Szyszkin. Analiza prac tych autorów z pewnością pomoże zmierzyć się z rysunkiem zieleni. Ciekawe sposoby na rysowanie drzew podpatrzeć można również korzystając z linku:https://www.youtube.com/watch?v=DH86wXLmRLE
"Design naprawia świat"
Dziś trzecia "A" kończyła projekt "Design naprawia świat". Co prawda nie wszyscy zdążyli (taka karma czy tradycja?), ale to co do pracowni dotarło było interesujące. Zadanie polegało na zdiagnozowaniu problemu związanego z użytkowaniem dowolnego produktu, albo na wskazaniu codziennych zdarzeń lub czynności powodujących dyskomfort. Następnie należało zaprojektować rozwiązanie w formie narzędzia lub obiektu. Na poziomie diagnozy, wszyscy wykazali się dużą spostrzegawczością i analitycznym spojrzeniem. Rozwiązania też były trafione, chociaż niektóre jeszcze można by doprecyzować. Mnie najbardziej przekonały dwie propozycje, autorstwa Karoliny i Oli. Karolina zaprojektowała "odkręcacz" do butelek. a Ola narzędzie do zapinania bransoletek. Pozornie błahe rozwiązania, a życie potrafią ułatwić! Wartością dodaną było to, ze dziewczyny wykonały modele, (działające!), swoich projektów. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli i "poczuli" czym jest współczesny design.
Pierwsza wizyta w pracowni "Medusa Group"
W piątek pierwsza "A" odbyła inauguracyjną wizytę w pracowni "Medusa Group". Zajęcia poprowadził, jak zwykle niezawodny Przemo. Komentarz tym razem będzie krótki. Było interesująco, klimaciarsko i bardzo architektonicznie. Więcej niech powiedzą zdjęcia. Ważne, że wzajemnych kontaktów ciąg dalszy nastąpi!
Marek
P.S.
Szczególnie spodobał mi się komentarz jednej z dziewczyn: "mogłabym tam nawet sprzątać".
Marek
P.S.
Szczególnie spodobał mi się komentarz jednej z dziewczyn: "mogłabym tam nawet sprzątać".
Kiedy uczniom zależy...
Dziś o pozornie błahym wydarzeniu, w rzeczywistości jednak istotnym. Otóż pierwsza "A" wpadła na prosty skądinąd pomysł, aby zebrać pieniądze i nabyć dla całej klasy papier do rysowania i projektowania, z którego korzystać będą bez ograniczeń przez cały rok. Materiał przechowa się w pracowni projektowej, i po sprawie. Dla mnie to drobny krok do wspólnotowego myślenia i działania, o który apelowałem przedwczoraj. Jest to też sygnał, że im na doświadczeniach projektowych i rysunkowych po prostu zależy. Brawo! Czekam na kolejne pomysły.
Kolejna nagroda al Przemo Łukasika i pracowni Medusa Group
Kolejna nagroda dla Przemo Łukasika i pracowni Medusa Group chyba nikogo już nie dziwi. Tym razem Przemo i team Medusa zostali laureatami Nagrody Architektonicznej m. st. Warszawy, w kategorii najlepszy obiekt użyteczności publicznej. Nagrodzona realizacja to budynek Akademeia High School. Gratulacje! Analizę nagrodzonego obiektu sobie odpuszczę, bo temat poruszałem jakiś czas temu i powtarzał się nie będę. Poza tym pierwsza "A" w najbliższy piątek będzie gościć w siedzibie Medusy, a Przemo zapewne o nagrodzonym projekcie opowie.
Warto natomiast wspomnieć o obiekcie, który otrzymał konkursowe Grand Prix. Laur ten otrzymały Wiślane Bulwary, autorstwa pracowni RS Architektura Krajobrazu.
Świetnie, że jury konkursu dostrzegło nie tylko budynki i gmachy, ale również projekt będący niejako uporządkowaniem i organizacją przestrzeni publicznej. Bulwary to ciekawy przykład nowoczesnego myślenia o mieście jako miejscu wspólnym. Architektura powinna łączyć i integrować, a nie dzielić i odgradzać!
Warto natomiast wspomnieć o obiekcie, który otrzymał konkursowe Grand Prix. Laur ten otrzymały Wiślane Bulwary, autorstwa pracowni RS Architektura Krajobrazu.
Świetnie, że jury konkursu dostrzegło nie tylko budynki i gmachy, ale również projekt będący niejako uporządkowaniem i organizacją przestrzeni publicznej. Bulwary to ciekawy przykład nowoczesnego myślenia o mieście jako miejscu wspólnym. Architektura powinna łączyć i integrować, a nie dzielić i odgradzać!
Architektura Podhala
We wrześniu pretekstem do pisania o architekturze regionalnej był rajd szkolny. Tym razem słów parę o architekturze Podhala, a inspiracją jest wyjazd Kadry PSB do Pyzówki. W przeciwieństwie do budownictwa Beskidu Śląskiego, Podhale znacznie lepiej kontynuuje regionalne tradycje, tamtejsza architektura wyraźniej wpisuje się w krajobrazowy i kulturowy kontekst. Niezmiernie ciekawe są obiekty zbudowane w tzw. stylu zakopiańskim. Styl zakopiański był niezmiernie interesującą próbą połączenia tradycji architektury ludowej (a więc nieprofesjonalnej), z wymaganiami inwestorów oczekujących większego komfortu niż mogła zapewnić wiejska chałupa. Głównym twórcą i pomysłodawcą stylu był Stanisław Witkiewicz, a pierwsze realizacje powstały w ostatniej dekadzie XIX wieku. O znaczeniu i jakości obiektów wzniesionych w/g witkiewiczowskich koncepcji świadczą m.in liczne (niestety niezbyt udane) próby ich naśladowania, często bardzo daleko od Podhala.
Niestety dziś południowa Małopolska ma również architektoniczno-przestrzenne problemy. Jednym z najbardziej wyrazistych jest potworny chaos reklamy zewnętrznej, często przesłaniający urok pejzażu i miejscowej architektury. Ale to temat na inną opowieść.
Niestety dziś południowa Małopolska ma również architektoniczno-przestrzenne problemy. Jednym z najbardziej wyrazistych jest potworny chaos reklamy zewnętrznej, często przesłaniający urok pejzażu i miejscowej architektury. Ale to temat na inną opowieść.
Architektoniczne wyżyny konkursu Skyscraper
Jestem chory (niestety!), więc o wydarzeniach szkolnych pisał nie będę bo w nich, chwilowo, nie uczestniczę. Ale o architekturze mogę! Podczas ostatniej wizyty w klasie architektonicznej, Weronika i Karolina mówiły m.in. o konkursach architektonicznych. Opowiadały o tych wydarzeniach z punktu widzenia ich uczestnika. Warto również być obserwatorem tych architektonicznych rywalizacji. Chociażby dlatego, że konkursy często wyznaczają trendy współczesnej architektury, zapowiadają zmiany, wyznaczają kierunki. Dotyczy to zarówno wydarzeń rozgrywanych w skali globalnej, ale także tych mniej spektakularnych, często dotyczących niewielkich, lokalnych projektów.
Jednym z ciekawszych, o światowym zasięgu, jest konkurs Skyscraper (drapacz chmur). Celem konkursu jest znalezienie formuły wysokościowców, odpowiadających wyzwaniom współczesności. Tegoroczną edycję Skyskrapera wygrał tercet polskich architektów: Damian Granosik, Jakub Kulus i Piotr Pańczyk. Zaskoczyli nie tylko formą swojej koncepcji, ale również sposobem budowy pozwalającym zrealizować projekt tam, gdzie trzeba to zrobić bardzo szybko, np. na terenach dotkniętych klęskami żywiołowymi. Warto się tym pomysłem zainteresować!
http://sztuka-architektury.pl/article/11079/polacy-zwyciezcami-evolo-2018-skyscraper-competition
Jednym z ciekawszych, o światowym zasięgu, jest konkurs Skyscraper (drapacz chmur). Celem konkursu jest znalezienie formuły wysokościowców, odpowiadających wyzwaniom współczesności. Tegoroczną edycję Skyskrapera wygrał tercet polskich architektów: Damian Granosik, Jakub Kulus i Piotr Pańczyk. Zaskoczyli nie tylko formą swojej koncepcji, ale również sposobem budowy pozwalającym zrealizować projekt tam, gdzie trzeba to zrobić bardzo szybko, np. na terenach dotkniętych klęskami żywiołowymi. Warto się tym pomysłem zainteresować!
http://sztuka-architektury.pl/article/11079/polacy-zwyciezcami-evolo-2018-skyscraper-competition
Pierwsze... koty za płoty
Wczoraj w pierwszej "A" nastąpiła kumulacja istotnych wydarzeń. Oprócz wizyty Weroniki i Karoliny, uczniowie przeżywali zaliczenie pierwszego ćwiczenia projektowego. Napięcie było duże! Najważniejsze, że wszyscy dali radę, a efekty są co najmniej budujące, tym samym przyszłe ćwiczenia zapowiadają się niezwykle interesująco. Jeżeli komuś się wydaje, że sprowadzenie obrazu zwierzaka do postaci znaku graficznego jest zadaniem łatwym, to proponuję samodzielnie spróbować.
Zajęcia z absolwentkami
Dzisiejsze zajęcia w pierwszej "A" poprowadziły absolwentki klasy architektonicznej, Weronika Król i Karolina "Karo" Dybała. Karolina, dziś inżynier architekt, Weronika, inżynier architekt za chwilę, opowiedziały pierwszakom na czym polega studiowanie architektury, na jakie wyzwania powinien być przygotowany kandydat na architektoniczne studia. Dziewczyny zaprezentowały swój, już naprawdę niemały, dorobek projektowy. Zrobiły to niezwykle przekonująco, szczerze i bezpośrednio.Jednocześnie wszystko było przygotowane w pełni profesjonalnie. Jestem pewien, że dla pierwszoklasistów to bezcenne doświadczenie, a ja mogę tylko serdecznie podziękować!
To nie koniec kontaktów Weroniki i Karoliny z klasą architektoniczną. Niebawem Dziewczyny poprowadzą kolejne, już typowo projektowe zajęcia. Czekam z niecierpliwością
P.S.
Dodatkową rekomendacją dla zajęć była obecność dr dyr. Bogdana Ciepłaka, który słuchał i oglądał z niekłamanym zainteresowaniem przez całe dwie godziny. A przecież wszyscy wiemy, że wywołanie u "Ciepłego" entuzjazmu nie jest łatwym zadaniem!
To nie koniec kontaktów Weroniki i Karoliny z klasą architektoniczną. Niebawem Dziewczyny poprowadzą kolejne, już typowo projektowe zajęcia. Czekam z niecierpliwością
P.S.
Dodatkową rekomendacją dla zajęć była obecność dr dyr. Bogdana Ciepłaka, który słuchał i oglądał z niekłamanym zainteresowaniem przez całe dwie godziny. A przecież wszyscy wiemy, że wywołanie u "Ciepłego" entuzjazmu nie jest łatwym zadaniem!
Pożegnanie z telegramem
Zawsze robi się trochę smutno gdy odchodzi w niebyt jakiś obiekt kultury materialnej, choćby najmniejszy. Tym razem w mrok historii przeniesiono telegram. To smutne wydarzenie nastąpiło 30 września, kiedy to Poczta Polska wycofała możliwość korzystania z tej usługi. Urodzonym w epoce powszechności internetu wyjaśniam, że telegram był starszym bratem smsa. Miał formę krótkiej informacji, a nośnikiem był niewielki druczek, przesyłany pocztą. Docierał do adresata, jak na tamte czasy błyskawicznie, czyli w 24 godziny. Telegram z architekturą ma niewiele wspólnego, za to ze sztuką jak najbardziej. W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia powstał bowiem kierunek w sztuce (a raczej ruch artystyczny) zwany sztuką poczty (mail art). Artyści przesyłali sobie (również za pomocą telegramu) swoje twórcze dokonania, omijając w ten sposób oficjalny obieg artefaktów, tworząc niejako artystyczne "podziemie". Działalność ta była też formą protestu wobec komercyjnego, oficjalnego rynku sztuki. Dziś podobnych wydarzeń pełen jest oczywiście internet.
Zainteresowanym polecam: http://aspwroclaw.blox.pl/2013/12/Mail-art-czyli-sztuka-przez-poczte.html
Zainteresowanym polecam: http://aspwroclaw.blox.pl/2013/12/Mail-art-czyli-sztuka-przez-poczte.html
Egipt w Budowlance?
Piękno historii, w tym historii architektury, polega m.in. na trwającej wieki, ciągłości ludzkich dokonań. Czyli na tym, że współcześnie zmagamy się z takimi samymi problemami jak tysiące lat temu, oraz posługujemy się równie starymi rozwiązaniami. W czasie ostatniej lekcji historii architektury, pierwsza "A" dowiedziała się, że jednym z podstawowych zagadnień dla budowniczych w Starożytnym Egipcie było skuteczne podparcie potężnych, ciężkich, kamiennych stropów. W tym celu wymyślono filary i kolumny. Aby jednak "poczuć" to zagadnienie wcale do Egiptu nie trzeba się wybierać. Wystarczy z podniesionym wzrokiem przejść się po naszej Szkole! Czasy inne, a problemy i ich rozwiązania takie same.
Koło rysunkowe ruszyło!
Koło rysunkowe ruszyło! Wniosków jest już na starcie kilka. Po pierwsze, uczestnicy dowiedzieli się, że rysunek to ciężka praca. Po drugie, że rysunek ma nie być ładny tylko dobry. Oraz, że efekty będą, ale nie prędko. Sukces przyjdzie na pewno, ale będzie wypadkową zaangażowania, determinacji i konsekwencji. Jak zresztą w każdej, twórczej działalności.
Zwierzę pozornie proste
Pierwsza "A" kończy inauguracyjne ćwiczenie projektowe. Jak na trzy tygodnie działania, tempo pracy budzi szacunek. Zadanie polega na sprowadzeniu do postaci znaku graficznego wizerunku wylosowanego zwierzaka. Zadanie jest proste tylko pozornie. Jak wygląda np. kot, wie każdy, ale jak przedstawić kota jak najmniejszą ilością środków, zachowując czytelność przekazu, już takie łatwe i oczywiste nie jest. Cieszę się bardzo, że wszystkim dziewczynom udało się już skrystalizować koncepcje projektowe. Pozostaje jeszcze nieco zmagań z warsztatem. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu temat zostanie w pełni zrealizowany. Tylko tak dalej!
"Śląska Rzecz"
Adepci projektowania z trzeciej "A" aktualnie zmagają się z tematem "design poprawia Świat". Zmagania przebiegają różnie. Jedni mają już sformułowane koncepcje i doszlifowują detale, inni nadal poszukują inspiracji. Dobrą okazję do zaczerpnięcia natchnienia stwarza obecnie Muzeum Górnośląskie. W gmachu Muzeum trwa aktualnie wystawa "Śląska Rzecz", będąca pokłosiem konkursu o tym samym tytule. Można poznać aktualną kondycję śląskiego designu (w mojej ocenie niezłą), poszukać inspiracji, podpatrzeć rozwiązania koncepcyjne i warsztatowe. Gdyby znaleźli się zainteresowani, chętnie zorganizuję w Muzeum wizytę.
Koło rysunkowe
W najbliższy wtorek, 23 września, rusza koło rysunkowe. Zajęcia będą się odbywać w pracowni 206 od godziny 14.30. Zapraszam wszystkich chętnych i zainteresowanych.
Przy okazji warto przypomnieć, że mimo powszechnego dziś użycia w procesie projektowym technik informatycznych, rysunek pozostaje podstawowym narzędziem architekta i projektanta. Nadal jest niezastąpiony, szczególnie we wstępnej fazie formułowania koncepcji. Dawniej zaś, rysunek był metodą komunikacji, rozwijającą się równolegle do języka. Ponadto stał się podstawą wynalezienia pisma, najważniejszego dokonania cywilizacji. Wystarczy wspomnieć egipskie hieroglify lub pismo Sumerów. Dziś funkcja komunikacyjna rysunku też całkiem nie zniknęła. Projektanci nadal chętnie porozumiewają się za pomocą szkicu, często lepiej ,szybciej, i z większą precyzją niż werbalnie. Doceńmy ponownie potęgę rysunku!
Przy okazji warto przypomnieć, że mimo powszechnego dziś użycia w procesie projektowym technik informatycznych, rysunek pozostaje podstawowym narzędziem architekta i projektanta. Nadal jest niezastąpiony, szczególnie we wstępnej fazie formułowania koncepcji. Dawniej zaś, rysunek był metodą komunikacji, rozwijającą się równolegle do języka. Ponadto stał się podstawą wynalezienia pisma, najważniejszego dokonania cywilizacji. Wystarczy wspomnieć egipskie hieroglify lub pismo Sumerów. Dziś funkcja komunikacyjna rysunku też całkiem nie zniknęła. Projektanci nadal chętnie porozumiewają się za pomocą szkicu, często lepiej ,szybciej, i z większą precyzją niż werbalnie. Doceńmy ponownie potęgę rysunku!
Perełki wśród architektonicznego chaosu
Na szkolnym rajdzie nie byłem (ktoś jednak musi pracować!), ale nie byłbym sobą gdyby mi się Beskid Śląski z architekturą nie skojarzył. Nie trzeba być szczególnie wrażliwym turystą, aby zorientować się, że w Beskidach dominuje kompletny chaos architektoniczny. To, co zbudowano (a często buduje się nadal), kompletnie pomija tradycje Regionu, charakter krajobrazu i zwyczajne poczucie dobrego smaku. Obok góralskiej chaty stoi "kostka polska", pensjonat w pseudo zakopiańskim stylu sąsiaduje z betonowo-szklanym, budowlanym monstrum. To oczywiście trochę uproszczenie, ale widział ktoś "na fejsie" dogłębne analizy?
Na szczęście zdarzają się perełki. Przykładem są sanatoria w Ustroniu Zawodziu, autorstwa gigantów śląskiej architektury Henryka Buszki i Aleksandra Franty. Stosunkowo prosty pomysł spowodował doskonałe wpisanie się obiektów w kontekst krajobrazu. Autorzy pokazali, że nawet duże realizacje nie muszą burzyć harmonii pejzażu. Czas najlepiej weryfikuje jakość architektury, a sanatoria w Zawodziu, mimo upływu ponad pięciu dekad, nadal bronią się znakomicie.
Marek
P.S.
Warto dodać, ze ten sam architektoniczny duet zaprojektował Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, tzw. Gwiazdy i Kukurydze.
Na szczęście zdarzają się perełki. Przykładem są sanatoria w Ustroniu Zawodziu, autorstwa gigantów śląskiej architektury Henryka Buszki i Aleksandra Franty. Stosunkowo prosty pomysł spowodował doskonałe wpisanie się obiektów w kontekst krajobrazu. Autorzy pokazali, że nawet duże realizacje nie muszą burzyć harmonii pejzażu. Czas najlepiej weryfikuje jakość architektury, a sanatoria w Zawodziu, mimo upływu ponad pięciu dekad, nadal bronią się znakomicie.
Marek
P.S.
Warto dodać, ze ten sam architektoniczny duet zaprojektował Osiedle Tysiąclecia w Katowicach, tzw. Gwiazdy i Kukurydze.
Bytomska architektura
Ostatnio było głównie o Szkole, to teraz będzie o architekturze. Architekturze nam najbliższej, czyli bytomskiej. Jednym z bardziej interesujących w naszym Mieście obiektów, często niestety niedocenianym, jest dworzec kolejowy. Po pierwsze dlatego, że jest doskonałym przykładem modernizmu (czym jest modernizm proponuję ustalić we własnym zakresie), po drugie, ponieważ w hali dworca znajdziemy rzadki już dzisiaj przykład malarstwa wielkoformatowego jakim jest mozaika na dworcowej antresoli. Po trzecie wreszcie niezmiernie interesujące jest przykrycie peronów potężną wiatą. W całej Polsce tak zadaszone są tylko jeszcze trzy dworce (np. Wrocławski). Warto podnieść głowę i obejrzeć potężne, stalowe dźwigary i inne elementy konstrukcji. Jakiś czas temu odnowiono główną halę dworca (cześć i chwała inicjatorom i wykonawcom tego przedsięwzięcia!), byłoby super gdyby udało się zrewitalizować resztę dworcowej infrastruktury. Chyba nie tylko ja mam czasem ochotę wsiąść do pociągu byle jakiego...
Pięć tysięcy last historii w 45 minut
Dziś pierwsza "A" w czterdzieści pięć minut poznała pięć tysięcy lat historii Europejskiej Architektury! To oczywiście żart i daleko idące uproszczenie, niemniej ćwiczenie realizowane na lekcji było "na poważnie". Zadanie polegało na połączeniu poziomą belką pionowych podpór, jednocześnie podpory miały stanąć możliwie daleko od siebie. Celem zaś było pokazanie, że w całej historii architektury, a także współcześnie, wszyscy budowniczowie, architekci i inżynierowie rozwiązują te same problemy konstrukcyjne. Zmienia się tylko skala, materiały, poziom doświadczenia i możliwości. Dziewczyny lekko nie miały bo jedyny materiał stanowiły kartki papieru, obowiązywał też zakaz klejenia. Mam nadzieję, że ćwiczenie pozwoliło trochę "poczuć" prawdziwą architekturę. Wydaje mi się też, że dziewczyny na lekcji nieźle się bawiły.
Koło rysunkowe
Niebawem ruszy koło rysunkowe. Najbardziej prawdopodobny termin zajęć to wtorki, godzina 15.30. Miejsce to oczywiście pracownia projektowa (206). Termin rozpoczęcia zajęć potwierdzę do najbliższego poniedziałku.
Smok odnaleziony
Nieoczekiwanie nastąpił ciąg dalszy poszukiwań smoka przez pierwszą "A". Dziewczyny z klasy architektonicznej dały radę i smoka znalazły! Co prawda nie całkiem o tego potwora mi chodziło, ale smok to smok. Ponieważ nie określiłem którego smoka trzeba znaleźć to muszę ogłosić triumf dziewczyn i przełknąć porażkę. Gratuluję i doceniam zaangażowanie!
P.S.
Dziś odbyły się pierwsze poważne zajęcia projektowe w nowej "A" i muszę przyznać, że przebiegły obiecująco. Co prawda nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca ale do optymizmu mam prawo!
P.S.
Dziś odbyły się pierwsze poważne zajęcia projektowe w nowej "A" i muszę przyznać, że przebiegły obiecująco. Co prawda nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca ale do optymizmu mam prawo!
Trzeciej A powrót w chwale...
Muszę przyznać, że trzecia "A" po wakacyjnej przerwie do zajęć projektowych powróciła w chwale. Mimo dwumiesięcznej projektowej abstynencji właściwie wszyscy pojawili się z mniej lub bardziej atrakcyjnymi rozwiązaniami tematu, który sformułowany został jeszcze przed wakacjami. Co prawda niektóre koncepcje były wyłącznie opowiadane (uprzejmie przypominam, że opowiadaniami zajmujemy się np. na "polskim"), natomiast większość pomysłów z pewnością warta jest dalszego opracowywania.
Jutro swoją przygodę z projektowaniem rozpoczyna pierwsza "A". Mam nadzieję, że się wkręcą, chociaż początek, jak zwykle z resztą, łatwy nie będzie. Mogę tylko obiecać, ze postaram się aby nie było nudno.
Jutro swoją przygodę z projektowaniem rozpoczyna pierwsza "A". Mam nadzieję, że się wkręcą, chociaż początek, jak zwykle z resztą, łatwy nie będzie. Mogę tylko obiecać, ze postaram się aby nie było nudno.
3A
Jutro, 7 września, do działań projektowych wraca trzecia "A". Mam nadzieję (oby uzasadnioną!), że dwumiesięczny okres nicnierobienia zanadto ich nie zdemoralizował. Się zobaczy. W ich przypadku to już ostatni sezon. Dobrze byłoby go sensownie wykorzystać. Ja się będę starał, reszta zależy od nich.
Pierwsze spotkanie
Dziś miało miejsce pierwsze spotkanie z nową klasą architektoniczną. Trochę nieformalne i niezgodne z przepisami bo odbyło się w trakcie matematyki (bankowo jutro jestem na dywaniku u Szefowej. Trudno, jest ryzyko jest zabawa). Mam nadzieję, że było miło (mnie na pewno) chociaż trochę czau upłynie zanim się dobrze poznamy i zrozumiemy. Pojawiło się też pierwsze zadanie, również nieformalne i nieobowiązkowe. Należało w trakcie powrotu ze szkoły znaleźć bytomskiego smoka. Nie takiego prawdziwego (bo chyba nie ma) tylko kamiennego. Gdyby się nie udało to poniżej publikuję jego portrety.
P.S.
W tym miejscu to już drugi smok. Poprzedni, chyba Bazyliszek, wiele lat temu zjechał i się rozprysł.
P.S.
W tym miejscu to już drugi smok. Poprzedni, chyba Bazyliszek, wiele lat temu zjechał i się rozprysł.
Już za chwilę...
Za chwilę, po raz kolejny, spotkam się z młodymi adeptami architektury. Szczególnie interesujące będzie spotkanie z pierwszą klasą oraz jej oczekiwaniami wobec szkoły. Czego powinni oczekiwać? Architektura, jak każda twórcza profesja, wymaga kreatywności. Zatem właśnie kształcenia tej predyspozycji uczniowie klas "A" od Szkoły powinni się domagać. Mam nadzieję, że temu wyzwaniu sprostamy, Ja będę się starał na pewno!
P.S.
Gdyby ktoś miał problem ze zdefiniowaniem terminu "kreatywność" to przypominam, że jest to umiejętność samodzielnego rozwiązywania skomplikowanych zagadnień i formułowania niestandardowych odpowiedzi.
P.S.
Gdyby ktoś miał problem ze zdefiniowaniem terminu "kreatywność" to przypominam, że jest to umiejętność samodzielnego rozwiązywania skomplikowanych zagadnień i formułowania niestandardowych odpowiedzi.
Nowy sezon w klasach architektonicznych
Za chwilę zaczynamy nowy sezon w klasach architektonicznych. Będą zmiany. Wzrośnie ilość ćwiczeń projektowych i działań grupowych. Mam nadzieję, że będzie ciekawiej, bardziej twórczo i zaskakująco. W dobrej szkole nie tylko nauczyciel uczy uczniów, ale także uczniowie są w stanie czegoś nauczyć belfra. Myślę, że to się będzie zdarzać. Bardzo jestem też ciekaw z kim będę miał do czynienia w pierwszej "A". O tym co się dzieje w klasach architektonicznych będę pisał na bieżąco. Tematów z pewnością nie zabraknie.
Oczywiście, tak jak do tej pory, będą też komentarze i refleksje dotyczące architektury i sztuki w wymiarze współczesnym oraz historycznym. Będzie się działo!
Oczywiście, tak jak do tej pory, będą też komentarze i refleksje dotyczące architektury i sztuki w wymiarze współczesnym oraz historycznym. Będzie się działo!
Niech przestrzeń będzie z nami!
Wakacje się kończą (trochę szkoda), lato się kończy (bardzo szkoda!), zatem czas się nieco zaktywizować. Niebawem Szkoła dostarczy zapewne materiału do rozważań, tym czasem będzie kolejna refleksja architektoniczna. Jak powszechnie wiadomo architektura jest sztuką kształtowania przestrzeni. Niestety w naszym, krajowym wydaniu, organizacja przestrzeni polega często na grodzeniu czego się da i czym się da. A jak już się ogrodzi to nieodzowny staje się jakiś zakaz, a najlepiej kilka. Posłużę się przykładem z naszego, Bytomskiego podwórka. Ostatnio oniemiałem z wrażenia przechodząc przez teren wieżowców na ul. Kolejowej. Jakiś mistrz (mistrzowie?) architektury (krajobrazu?) ogrodził wszystkie możliwe trawniki półmetrowym, ohydnym płotkiem. Przy czym płotek ów niczemu nie służy, natomiast stanowi niezłe zagrożenie np. dla bawiących się dzieci (ostre zakończenia przęseł płotka). Ta ogólnospołeczna mania grodzenia to chyba niezła metafora naszego społeczeństwa. Nieufność, brak komunikacji, niechęć do współpracy, obawa. Mocno niefajne i trudne do zmiany. Ale trzeba próbować. Niech przestrzeń będzie z nami!
I tylko budek żal...
Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o ostatecznym odejściu z naszego krajobrazu budek telefonicznych. Operator tych sympatycznych obiektów małej architektury, firma "Orange", definitywnie zrezygnowała z ich utrzymywania. Wiem, że nasze budki nie są tak ikoniczne jak brytyjskie ale zawsze szkoda gdy znikają obiekty przez tyle lat obecne w miejskim i wiejskim pejzażu. Telekomunikacja Brytyjska, gdy budki na Wyspach przestały być niezbędne, zorganizowała akcję "adoptuj budkę". Może warto byłoby spróbować pomyśleć o podobnym działaniu? Wzorce są, chociażby akcja Przemo Łukasika rewitalizująca "klopsztangę".
W poszukiwaniu Secesji w Bytomiu...
W czasie wakacyjnych wyjazdów delektujemy się zabytkami, ciekawą architekturą współczesną czy dziełami sztuki
w miejscach, które akurat odwiedzamy. Ale każdy z nas trochę dni spędza w swoim mieście. Ponieważ czasu w okolicznościach wakacyjnych mamy niemało, warto go spożytkować na spacer, który może pozwolić spojrzeć na znane nam otoczenie nieco inaczej.
Wiem, że współczesny Bytom urodą na kolana nie powala, lecz ciekawych obiektów jest sporo. Chociaż w Bytomiu znajdziemy zabytki reprezentatywne dla wszystkich stylów architektury europejskiej, to rzadko są to dzieła najwyższej klasy (co nie znaczy, że pozbawione wartości!). Jest jednak styl w architekturze i sztuce obecny w Bytomiu w jakości najwyższej. Ten styl to Secesja. Proponuję najpierw doczytać czym była Secesja (można nawet w Wikipedii), następnie ruszyć w Miasto i skonfrontować świeżo uzyskane wiadomości z tym co możemy zobaczyć. Oczywiście wzrok trzeba skierować powyżej wyświetlaczy telefonów i sklepowych witryn. Warto także, o ile to możliwe, wejść do bram i klatek schodowych.
w miejscach, które akurat odwiedzamy. Ale każdy z nas trochę dni spędza w swoim mieście. Ponieważ czasu w okolicznościach wakacyjnych mamy niemało, warto go spożytkować na spacer, który może pozwolić spojrzeć na znane nam otoczenie nieco inaczej.
Wiem, że współczesny Bytom urodą na kolana nie powala, lecz ciekawych obiektów jest sporo. Chociaż w Bytomiu znajdziemy zabytki reprezentatywne dla wszystkich stylów architektury europejskiej, to rzadko są to dzieła najwyższej klasy (co nie znaczy, że pozbawione wartości!). Jest jednak styl w architekturze i sztuce obecny w Bytomiu w jakości najwyższej. Ten styl to Secesja. Proponuję najpierw doczytać czym była Secesja (można nawet w Wikipedii), następnie ruszyć w Miasto i skonfrontować świeżo uzyskane wiadomości z tym co możemy zobaczyć. Oczywiście wzrok trzeba skierować powyżej wyświetlaczy telefonów i sklepowych witryn. Warto także, o ile to możliwe, wejść do bram i klatek schodowych.
I Festiwal Kultury Wielkomorawskiej
No to wróciliśmy z Państwa Wielkomorawskiego. To oczywiście przenośnia, tak na prawdę odwiedziliśmy Białogród w trakcie I Festiwalu Kultury Wielkomorawskiej. Było warto. Mógłbym dużo napisać o klimacie i wrażeniach (a było co oglądać i przeżywać) ale najważniejsze jest to, że w Białogrodzie działa liczna grupa młodych ludzi połączona wspólną pasją i działaniem. To działanie przynosi konkretne, namacalne efekty. Jest to pewnie też forma ucieczki od rzeczywistości, także wirtualnej. Dziś niełatwo o takie wspólnoty. Tylko się cieszyć, że jeszcze są ludzie, którym zwyczajnie się chce.
Białogród - miejsce niezwykłe.
Najczęściej polecam kontakt z zabytkami lub wybitnymi realizacjami współczesnej architektury. Tym razem, w ramach wakacyjnego włóczęgostwa, radzę wpaść do Białogrodu. Białogród nie jest miejscowością, którą znajdziemy na mapie. Jest natomiast kopią wczesnośredniowiecznego grodziska budowaną od kilku lat w okolicach Strumienia na Śląsku Cieszyńskim. Nie jest też zwykłą rekonstrukcją bowiem założyciele Białogrodu, ludzie z autentyczną pasją, mieszkają w osadzie na stałe, prowadząc życie bliskie wczesnemu średniowieczu. Hodują zwierzęta ras dawnych, dziś już prawie nieobecnych, rozbudowują osadę, urządzają obchody wczesnosłowiańskich świąt, odtwarzają rytuały i obrzędy. Osadę można oczywiście zwiedzać. Duch epoki jest na prawdę w Białogrodzie obecny i odczuwalny, średniowiecze można tam poznać niemal bezpośrednio. Wielki szacun dla założycieli i opiekunów tego niezwykłego miejsca! Polecam gorąco!
Małe galerie. Warto.
Adept architektury nie powinien zamykać oczu na pozostałe dziedziny sztuk pięknych! Proponuję zatem wakacyjny kontakt z malarstwem. Tym bardziej, że wielu architektów również z powodzeniem właśnie malarstwo uprawiało. Jednak banałem byłoby polecanie renomowanych, znanych powszechnie galerii i muzeów. Można jednak w czasie wakacyjnych podróży wdepnąć do małych galerii czy pracowni, które znajdziemy często w skromnych miastach czy wioskach. Nie spotkamy tam "podręcznikowych" dzieł, za to obejrzymy malarstwo szczere, pozbawione blichtru i zbędnych ambicji, nie mniej warsztatowo i tematycznie interesujące niezwykle. Dodatkową atrakcją może być rozmowa z właścicielem lub twórcą. Jednym z takich miejsc jest Galeria Stracha Polnego w Rudzicy prowadzona przez Pana Floriana Kohuta. Warto wpaść, obejrzeć i z Panem Florianem pogadać. Trafić łatwo bo Rudzica leży mniej więcej między Strumieniem a Bielskiem.
"Wrzask w przestrzeni"
Wiem, że czytanie książek to nie jest ostatnio ulubiony sport młodych ludzi ale może wakacje to dobry czas żeby spróbować? Proponuję lekturę książki Piotra Sarzyńskiego "Wrzask w przestrzeni". Książeczka niewielka to i wysiłek w trakcie czytania umiarkowany, za to dowiedzieć się o chaosie i szpetocie w polskiej przestrzeni można dużo a w
konsekwencji inaczej, bardziej świadomie spojrzeć na otoczenie. Oczywiście wakacyjne wyjazdy pozwolą na szersze konfrontowanie treści z rzeczywistością. Wszak dla adepta architektury niezbędna jest umiejętność odróżniania realizacji dobrych od złych i krytycznego spojrzenia na organizację przestrzeni. Zachęcam gorąco do lektury. P.S. Książka jest dostępna w formacie pdf |
Zachwycające architektoniczne drobiny
Ostatnio polecałem niezapominanie o architekturze w czasie wakacji proponując odwiedziny w małych, często niedocenianych miejscowościach. Dziś, w ramach tego samego niezapominania, proponuję spotkanie z chyba najmniejszymi obiektami architektonicznymi obecnymi w polskim krajobrazie. Żeby je zobaczyć trzeba najczęściej zboczyć z głównych dróg, za to przemierzyć piaszczyste dukty i wiejskie ścieżki. Wtedy często spotkamy kapliczki i krzyże przydrożne. Pominę ich znaczenie religijne bo jest ono ważne tylko dla osób wierzących, lecz ich piękno, znaczenie dla rodzimego krajobrazu jest uniwersalne. To skromna, ale bardzo ważna dla lokalnych społeczności, pełna symboliki i szczerości architektura. Budowana z potrzeby serca, siłami mieszkańców, upamiętniająca dla nich ważne wydarzenia i miejsca. Warto się czasem przy tych architektonicznych drobinach na chwilę zadumać!
Makabryła
Jeszcze parę słów o architekturze i wakacjach. Zazwyczaj piszę o dobrych i ciekawych realizacjach jednak w architekturze zdarzają się pomyłki, czasem bolesne. Najbardziej nieudane dzieła są co roku nagradzane antynagrodą "Makabryła". W 2018 roku to raczej nieprestiżowe wyróżnienie przypadło projektowi realizowanemu w Zakopanem, miejscowości wakacyjnie bardzo popularnej. Przedmiotem opracowania jest przebudowa (a raczej nadbudowa) Willi "Monte". Pomyłki w architekturze są szczególnie dotkliwe bo trwają długo, czasem oszpecić miejscowość czy krajobraz potrafią niemal na zawsze. Tym samym wszystkim, którzy odwiedzą w tym roku stolicę Tatr polecam, oprócz kontemplacji urody gór i podhalańskiej architektury, obejrzenie wspomnianego artefaktu oraz refleksję nad problemem odpowiedzialności w projektowaniu otaczającej nas przestrzeni.
|
Strumień i Skoczów
Wakacje wakacjami ale o architekturze i sztuce zapominać nie warto. W czasie letnich wyjazdów często "zahaczamy" o architektoniczne zabytki. Zwykle są to obiekty sztandarowe i znane powszechnie typu Malbork albo Wawel. Ja jednak poleciłbym uczniom klas "A" i wszelkim architektury sympatykom wizyty w niedużych czy wręcz maleńkich miejscowościach. Można to często zrobić w drodze do wakacyjnych kurortów nieco tylko zbaczając z drogi. Znajdziemy tam często architekturę kameralną i skromną, nie mniej piękną i zadbaną, a przede wszystkim autentyczną. Śląsk też jest pełen takich miejsc. Tym, którzy udają się na wypoczynek w Beskidy, proponuję wpaść na chwilę do Strumienia i Skoczowa. Gwarantuję, że zawodu nie będzie. Obie miejscowości to stareńkie miasteczka z klimatem i ciekawą historią. Polecam!
Konkurs SARP
Wiem, że ostatnio dużo pisałem o nagrodach dla śląskich projektantów i ich realizacjach ale jeszcze parę słów muszę w tej materii dorzucić. Otóż rybnicka pracownia "Topprojekt" w konkursie SARP otrzymała aż dwie nagrody: w kategorii edukacja i budownictwo mieszkaniowe. Pierwszą za obiekt przedszkola w Żorach, drugą za "Rudy dom" w Rudach. Oba projekty to kameralna architektura zrealizowana (co wydaje mi się szczególnie ważne) w niewielkich miejscowościach. Okazuje się, że doskonałe, być może niebawem ikoniczne realizacje mogą powstawać w nieoczywistych miejscach. Bardzo polecam ich bliższe poznanie.
Gmach Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. nagrodzony!
Mam interesującą wiadomość dla wszystkich entuzjastów, koneserów i adeptów architektury. Kilka dni temu Stowarzyszenie Architektów Polskich przyznało nagrody za najlepsze realizacje w roku 2017. To bardzo prestiżowe wyróżnienie. Tym razem nagrodę Grand Prix otrzymał gmach Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Co więcej autorami nagrodzonej pracy są katowiccy projektanci z pracowni "Małeccy". Świetnie , że taka architektura powstaje na Śląsku. Dlaczego jest to doskonała architektura można napisać sporo, ja zwrócę uwagę tylko na dwa aspekty. Po pierwsze jest to architektura szczera, która niczego nie udaje, po drugie doskonale wpisuje się w kontekst miejskiego pejzażu. Tylko gratulować! Szkoda tylko, że w naszym Mieście nie powstaje nic równie wartościowego, a przecież industrialnych obiektów wartych rewitalizacji całe mnóstwo. Może się jeszcze doczekamy.. Gmach Wydziału Radia i Telewizji został także laureatem nagrody architektonicznej tygodnika "Polityka". Gazeta poważna to i nagroda nie do zlekceważenia! Mamy na Śląsku naprawdę doskonałą architekturę! Przy okazji po raz kolejny namawiam uczniów klas architektonicznych do aktywnego rozglądania się wokół i dostrzegania ciekawej architektury dawnej i współczesnej. Warto! |
Plenerowe rysowanie
Dzień drugi
Zaczęło się wielkie rysowanie! Dziś tematem prac był architektoniczny detal. Zadanie wbrew pozorom niełatwe, bo z jednej strony wymagające precyzji, z drugiej wymuszające syntezę i uproszczenia. Najważniejsze, że wszyscy dali radę. O poważnym potraktowaniu zagadnienia świadczy fakt, że po zakończeniu pracy w plenerze nasi drodzy adepci architektury nadal walczyli z oporem rysunkowej materii w domu. Pracy nie ułatwiał także upał, dający się we znaki zarówno autorom prac jak i "kadrze" pleneru. Zmagania zakończyła wspólna korekta i omówienie zadania na jutro.
Liczę na to, że jutro powstaną jeszcze lepsze prace!
Zaczęło się wielkie rysowanie! Dziś tematem prac był architektoniczny detal. Zadanie wbrew pozorom niełatwe, bo z jednej strony wymagające precyzji, z drugiej wymuszające syntezę i uproszczenia. Najważniejsze, że wszyscy dali radę. O poważnym potraktowaniu zagadnienia świadczy fakt, że po zakończeniu pracy w plenerze nasi drodzy adepci architektury nadal walczyli z oporem rysunkowej materii w domu. Pracy nie ułatwiał także upał, dający się we znaki zarówno autorom prac jak i "kadrze" pleneru. Zmagania zakończyła wspólna korekta i omówienie zadania na jutro.
Liczę na to, że jutro powstaną jeszcze lepsze prace!
Dzień trzeci
Po wczorajszym starciu z perspektywą nasi drodzy uczestnicy pleneru musieli podjąć ciężką walkę z materią koloru. Jako oręża używano kredek i farb. Przy okazji warto odnotować, że plener przyjął międzynarodowy charakter bowiem dwóch uczestników zainstalowało się po czeskiej stronie granicy. Mimo, że praca w kolorze do łatwych nie należy z radością odnotowaliśmy malarskie sukcesy większości uczestników.
Tym samym można z satysfakcją ogłosić zakończenie twórczych zmagań w ramach pleneru anno domini 2018. Mamy oczywiście nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi za rok.
Po wczorajszym starciu z perspektywą nasi drodzy uczestnicy pleneru musieli podjąć ciężką walkę z materią koloru. Jako oręża używano kredek i farb. Przy okazji warto odnotować, że plener przyjął międzynarodowy charakter bowiem dwóch uczestników zainstalowało się po czeskiej stronie granicy. Mimo, że praca w kolorze do łatwych nie należy z radością odnotowaliśmy malarskie sukcesy większości uczestników.
Tym samym można z satysfakcją ogłosić zakończenie twórczych zmagań w ramach pleneru anno domini 2018. Mamy oczywiście nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi za rok.
Plener 2018
No to dojechaliśmy. Bez przeszkód i zbędnych komplikacji. Zgodnie już z wieloletnią plenerową tradycją dzień pierwszy stał się lekcją historii architektury, lekcją przeprowadzoną wśród "pierwszoligowych" zabytków, jakich w Cieszynie jest obfitość wielka. Cofnęliśmy się zatem do przedpiastowskiej epoki, gdy plemię Gołęszyców było właścicielem wzgórza zamkowego, następnie wdepnęliśmy do XI wieku, zwiedzając Rotundę św. Mikołaja i Wieżę Piastowską. Kolejnym etapem podróży w czasie była Cieszyńska Wenecja, Studnia Trzech braci oraz place, kościoły i kamienice, wszystkie niebagatelnej urody i historycznego znaczenia. Mam nadzieję, że uczestnicy wydarzenia chociaż nieco nasiąknęli duchem historii (jedni uważali, drudzy inteligentnie udawali, że uważają). Jutro zaczynamy plener "właściwy" czyli rysujemy!
Wykład
Wczoraj, 21 maja 2018, w Budowlance odbył się konkurs matematyczny. Uzupełnieniem konkursu był wykład o tym czym jest architektura i czemu budowniczowie greckich świątyń rozwiązywali takie same problemy jak współcześni architekci. Przy okazji okazało się, że gmach naszej Szkoły może być trójwymiarowym podręcznikiem do historii architektury. Mam także nadzieję, że uczestnicy wykładu (przynajmniej niektórzy) od dziś, idąc przez miasto, podniosą wzrok ponad witryny sklepów. Warto!
Zajęcia dla gimnazjalistów
Wczoraj, 18 maja 2018, z wielką przyjemnością gościłem w pracowni projektowej uczniów klasy politechnicznej Gimnazjum nr 1 w Bytomiu. Zajęcia dotyczyły desaignu i projektowania form użytkowych. Po krótkim wykładzie gimnazjaliści mieli okazję zmierzyć się praktycznie z projektowaniem form użytkowych. Ćwiczenie polegało na zdiagnozowaniu problemu polegającego na dyskomforcie w użytkowaniu dowolnego przedmiotu (urządzenia) i zaproponowaniu w formie szkicu jego rozwiązania.
Na zakończenie zajęć uczniowie prezentowali i omawiali swoje pomysły. Biorąc pod uwagę krótki czas zajęć efekty działań były zaskakująco interesujące. Następne zajęcia dla gimnazjalistów z G1 w czwartek (24. 05), zapraszam również zinteresowanych z innych gimnazjów.
Na zakończenie zajęć uczniowie prezentowali i omawiali swoje pomysły. Biorąc pod uwagę krótki czas zajęć efekty działań były zaskakująco interesujące. Następne zajęcia dla gimnazjalistów z G1 w czwartek (24. 05), zapraszam również zinteresowanych z innych gimnazjów.
Bryła Roku 2017
Znowu nasz przyjaciel Przemo Łukasik i dowodzona przez niego załoga "Medusa Group" zostali nominowani w prestiżowym konkursie "Bryła roku 2017". Tyma razem o laur ubiega się projekt siedziby firmy "Kanlux" w Radzionkowie. Znowu okazało się, że dobra architektura może powstać w małej miejscowości, a minimalizm ma się całkiem dobrze! Gratulacje dla Projektantów i Inwestora. Należy mieć tylko nadzieję, że niebawem w prestiżowych konkursach zobaczymy nazwiska absolwentów klas "A". Absolwenci do dzieła!
Znowu nasz przyjaciel Przemo Łukasik i dowodzona przez niego załoga "Medusa Group" zostali nominowani w prestiżowym konkursie "Bryła roku 2017". Tyma razem o laur ubiega się projekt siedziby firmy "Kanlux" w Radzionkowie. Znowu okazało się, że dobra architektura może powstać w małej miejscowości, a minimalizm ma się całkiem dobrze! Gratulacje dla Projektantów i Inwestora. Należy mieć tylko nadzieję, że niebawem w prestiżowych konkursach zobaczymy nazwiska absolwentów klas "A". Absolwenci do dzieła!
Gratulacje
Informacja jest trochę spóźniona, ale lepiej późno niż wcale. Otóż kolejni absolwenci klasy architektonicznej zostali inżynierami. Najpierw tytuł inżyniera architekta zdobyła Karolina "Karo" Dybała, a ostatnio Artur "Arczi" Koszowski. Gratulacje od starego wychowawcy i całej społeczności! Po raz kolejny się okazało, że konsekwencja i upór to gwarancja sukcesu
Przemo Łukasik i "Medusa Group"
Przyjaciel klas architektonicznych, Przemo Łukasik wraz z zespołem pracowni "Medusa Group" odniósł kolejny sukces. Projekt jego autorstwa (już zrealizowany) gmachu Akademii High School w Warszawie został nominowany do Architektonicznej Nagrody tygodnika "Polityka". Warto wspomnieć, że podczas ostatniej wizyty u Przema uczniowie mieli okazję bezpośrednio i wnikliwie poznać ten właśnie projekt. Jesteśmy zatem "na bieżaco"!
Serdecznie zapraszamy wszystkich Gimnazjalistów na Dzień Otwarty w Budowlance! 25. kwietnia 2018 r. ( środa) zapraszamy na warsztaty prezentujące nasze kierunki i zawody. „Wszystko jest architekturą” zajęcia dla chętnych do klasy architektonicznej Pracownia projektowa sala 206 9:00-9:45 10:00-10:45 12:00-12:45 |